Kiosk ma być miejscem, gdzie można kupić książkę, przekąsić i wypić kawę

Jeśli 29 maja sąd zatwierdzi układy Ruchu z wierzycielami, to droga do jego przejęcia przez PKN Orlen będzie otwarta – mówi Piotr Regulski, członek zarządu Ruchu.

Aktualizacja: 28.05.2019 06:50 Publikacja: 27.05.2019 21:00

Kiosk ma być miejscem, gdzie można kupić książkę, przekąsić i wypić kawę

Foto: materiały prasowe

Po tym jak w połowie kwietnia wierzyciele zgodzili się na wasze propozycje układowe, o firmie zrobiło się ciszej. Co teraz dzieje się w Ruchu?

Czekamy na postanowienie, które 29 maja sąd ma wydać w naszej sprawie. Liczymy, że zatwierdzi układy, które zostały przyjęte przez wydawców – wierzycieli Ruchu. To formalnie otworzyłoby nam drogę do rozpoczęcia działania przez inwestora, jakim jest Orlen, prowadzącego do zakupu akcji Ruchu. Oczywiście Orlen musi uzyskać zgody korporacyjne, zgodę UOKiK, ale zatwierdzenie układów przez sąd pozwoli nam rozpocząć działania zmierzające do finalizacji tej transakcji.

Ruch uratowany. Wierzyciele zgodzili się na układ

Jakie są szanse, że to postanowienie będzie dla was korzystne?

Jesteśmy optymistami. Wierzymy, że decyzja sądu będzie dla nas korzystna. Wykonalność układu w trakcie rozprawy potwierdził nadzorca sądowy. Nadzorca stwierdził, że nie widzi alternatywy dla obecnego procesu. Dobrym prognostykiem jest też to, że kilku wydawców, którzy pojawili się na rozprawach w sprawie zatwierdzenia układów, raz jeszcze potwierdziło, że są za tym, aby sąd zatwierdził te propozycje. Byli to reprezentanci zarówno dużych, jak i małych wydawców.

Przedstawiliśmy też w sądzie plan finansowy, który pokazuje, że dzięki podjętym działaniom biznesowym i polityce, którą realizujemy wspólnie z Alior Bankiem, jesteśmy w stanie z jednej strony prowadzić działalność operacyjną i restrukturyzować firmę, z drugiej zaś mamy zapewnione finansowanie, które pozwala nam rozliczać się terminowo z naszymi partnerami.

Ugoda z wierzycielami przyniosła już jakieś efekty?

Zdecydowanie, już samo przyjęcie układów przez wierzycieli spowodowało, że z wieloma naszymi partnerami biznesowymi, nie tylko wydawcami prasy, ale też pozostałymi, którzy dostarczają towary do naszych punktów, udało nam się odnowić współpracę albo ją poszerzyć. Od kilku partnerów dostaliśmy zwiększone limity kredytowe, nastąpiło rozszerzenie asortymentu. Podobnie jest z wydawcami prasowymi. Zapanowały wiara i optymizm, że zarząd Ruchu wie, jak tą firmą dalej pokierować i że spółka ma szansę wyjść na prostą. Bardzo istotnym elementem było też to, że pojawiła się oferta inwestora, który uwiarygodnił ten proces.

A co jeśli mimo wszystko postanowienie sądu będzie dla was niekorzystne?

Z symulacji, które zrobiliśmy, wynika, że w przypadku upadłości wysokość potencjalnego zaspokojenia roszczeń wierzycieli sięgnie maksimum 10 proc. W tym scenariuszu przyjęto jednak bardzo optymistyczne założenie, że syndykowi uda się odzyskać 20 mln zł należności, które Ruch ma u swoich kontrahentów. Jeśli tych pieniędzy nie uda się ściągnąć, poziom zaspokojenia wierzycieli będzie bliski zeru. Być może nawet doszłoby po prostu do bankructwa, bo nie byłoby w Ruchu środków i syndyk nie mógłby nic wskórać. Dlatego staramy się pokazywać i tłumaczyć, że przygotowana przez nas droga jest jedyną, dzięki której wierzyciele mogą odzyskać większe pieniądze. Wierzyciele zgromadzeni w postępowaniach układowych nasze propozycje przyjęli, głosując za przyjęciem układów.

Przyjmijmy, że orzeczenie będzie korzystne. Jak dalej będzie funkcjonował Ruch, jak będzie dochodził do siebie, stawał na nogi?

Nasz plan podzieliliśmy na dwie części. Pierwsza związana jest z funkcjonowaniem operacyjnym i narzędziami, które mamy i możemy wykorzystać do tego, żeby usprawniać nasze działania. Wierzymy, że to poprawi nasze wyniki. Druga obejmuje działania, które będą możliwe, gdy inwestor obejmie akcje Ruchu. Chodzi tu na przykład o wspólne działania w obrębie logistyki i przedsięwzięcia dotyczące naszych punktów sprzedaży.

Wróćmy do pierwszej części planu. Dążymy tu do obniżenia kosztów funkcjonowania. Temu służyć miały zmiana siedziby i renegocjacja umów biznesowych. Chcemy też postawić na rozwój i optymalizację przychodów z naszych podstawowych źródeł, czyli z kolportażu prasy i sprzedaży detalicznej w naszych punktach. Nasza oferta produktowa musi być dostosowana do klienta, który porusza się właśnie w przestrzeni miejskiej, wchodzi do naszego kiosku i robi zakupy. Dlatego będziemy starali się dotrzeć do tego klienta z informacją, że my ten produkt mamy. Cały czas panuje jeszcze opinia, że w kiosku Ruchu można kupić jedynie kilka produktów. W rzeczywistości dostępne u nas produkty z powodzeniem konkurują zarówno jakościowo, jak cenowo z tymi, które oferują Żabka, Biedronka czy Carrefour. Dlatego tak dużą wagę przykładamy do informacji. Po prostu klient musi wiedzieć, że wchodząc do kiosku Ruchu, kupi tam nie tylko gazetę, ale też kilka innych produktów. To dla nas bardzo istotne, bo będzie geometrycznie poprawiało naszą rentowność.

W jaki sposób chcecie z tym przekazem docierać do klientów?

Mamy bardzo ciekawe rozwiązania informatyczne. Mamy aplikację Kiosku online. Poprzez nią nasz ajent może zamówić produkt, który jest w naszej sieci sprzedaży albo w naszym sklepie internetowym, a klient może ów produkt odebrać w kiosku. To się świetnie sprawdza w przypadku tytułów prasowych. Nawet jeśli ulubionego przez klienta tygodnika czy miesięcznika nie ma w kiosku, może go zamówić, a my go szybko dostarczymy, specjalnie dla niego. Tak samo jest z książkami.

Z książkami?

Tak. To jeden z naszych pomysłów strategicznych, który będziemy realizować od lipca. Bardzo mocno wejdziemy w produkt książkowy, który towarzyszy prasie. Wydawcy prasowi często wydają też książki. I chcemy tę politykę prowadzić wspólnie z nimi.

No, a co z tym dotarciem z informacją o produktach do klientów?

Będziemy to robić poprzez nasze nośniki na kioskach. Ale też za pośrednictwem wydawców. Bo to nasz wspólny interes. Im więcej klientów będzie wiedziało, że może u nas kupić nie jeden czy dwa produkty, ale znacznie więcej, tym większa ich liczba do nas przyjdzie, a to przełoży się nie tylko na sprzedaż tych produktów, ale też na sprzedaż prasy i książek. Wszystkie działania dotyczące dystrybucji prasy, sprzedaży i dotarcia do klienta, które są stosowane w Ruchu, wymagają dziś przemyślenia i odnowienia. Chcemy być firmą coraz bardziej zdigitalizowaną, odpowiadającą na zmieniające się potrzeby klientów. Chcemy im więc nadal umożliwiać tradycyjne zakupy w kioskach, ale chcemy też dać im dostęp do informacji o naszej ofercie i możliwość komunikowania się z nami poprzez internet. Tak, żeby mogli nam przekazywać sygnały o swoich potrzebach, odkrywać nasz promocje i nowe produkty.

Pójdziecie też w gastronomię?

Tak. Chcemy, żeby kiosk był miejscem, w którym można się zatrzymać, wypić kawę, coś zjeść, podłączyć się do internetu, ściągnąć jakąś aplikację i ruszyć dalej w trasę.

Kiedy Orlen będzie mógł sfinalizować transakcję zakupu akcji Ruchu?

Mamy dwa scenariusze. Jeśli 29 maja sąd wyda postanowienie korzystne dla nas i nie będzie odwołań do drugiej instancji, domknięcie transakcji, wraz z uzyskaniem przez Orlen wszystkich wymaganych zgód, nastąpi zapewne na przełomie września i października. Jeśli odwołania będą, finalizacja transakcji przesunie się na koniec roku.

Nasz plan finansowy skonstruowaliśmy tak, żeby gwarantował nam i naszym partnerom biznesowym bezpieczną współpracę do końca tego roku. Cały czas będziemy też prowadzić działania, które pokażą, że współpraca z Ruchem się opłaca. A im szybciej pozyskamy nowego właściciela, tym tych dobrych efektów połączenia potencjałów naszych firm będzie więcej.

Macie już jakąś wizję tego, jak Ruch będzie wyglądał po przejęciu przez Orlen?

Trudno mówić o jakimś ostatecznym modelu. Orlen na razie złożył jedynie ofertę zakupu naszych akcji i do momentu, gdy stanie się formalnie ich właścicielem, trudno przesądzać o tym, jak będzie wyglądała nasza ścisła współpraca. Na razie ciągle jesteśmy oddzielnymi spółkami. Wydaje nam się jednak, że przy zachowaniu pewnej odrębności i niezależności modeli biznesowych w zakresie produktów i usług, które nasze firmy oferują, jest kilka obszarów, na których możemy szukać możliwości połączenia sił. Tymi obszarami są na pewno logistyka, sprzedaż detaliczna czy optymalizacja zakupów. Już tylko to pozwala myśleć o znaczącej poprawie rezultatów obu firm, nie tylko w sferze kosztowej, ale też po stronie przychodów. Obie firmy mogą na tym zyskać, obie mogą się dzięki temu rozwinąć.

Ruch z nadzieją w drugie stulecie

Czyli marka Ruch nie zniknie z naszych ulic?

Mówimy o firmie, która ma ponad 100 lat. O jednej z najlepiej rozpoznawalnych marek w Polsce. To ogromna wartość. Chcemy ją zachować i wzmacniać. Chcemy, żeby stawała się jeszcze bardziej rozpoznawalna, nie tylko wśród osób dojrzałych. Szanując historię i wyciągając z niej wnioski, chcemy iść w stronę nowoczesności i innowacyjności. Chcemy odpowiadać na współczesne potrzeby klientów oraz trendy rynkowe. Chcemy wykreować modę na Ruch.

Piotr Regulski, od grudnia 2018 r. członek zarządu RUCH SA w restrukturyzacji, odpowiedzialny za pion handlu. Ekspert w zakresie zarządzania strategicznego. Doświadczenie zdobywał m.in. w Grupie Impel, gdzie jako wiceprezes zarządu oraz dyrektor generalny odpowiadał za realizację planów rozwoju biznesu na rynku polskim oraz zagranicznym.

Po tym jak w połowie kwietnia wierzyciele zgodzili się na wasze propozycje układowe, o firmie zrobiło się ciszej. Co teraz dzieje się w Ruchu?

Czekamy na postanowienie, które 29 maja sąd ma wydać w naszej sprawie. Liczymy, że zatwierdzi układy, które zostały przyjęte przez wydawców – wierzycieli Ruchu. To formalnie otworzyłoby nam drogę do rozpoczęcia działania przez inwestora, jakim jest Orlen, prowadzącego do zakupu akcji Ruchu. Oczywiście Orlen musi uzyskać zgody korporacyjne, zgodę UOKiK, ale zatwierdzenie układów przez sąd pozwoli nam rozpocząć działania zmierzające do finalizacji tej transakcji.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację