...tyle że Izrael i Stany Zjednoczonego zareagowały zupełnie inaczej.
Dla nas to jest jedyna możliwa odpowiedź. Minister Gabriel chciał to powtórzyć, bo w Polsce zaczęła się w tej sprawie debata. Od kiedy zostałem ambasadorem w Warszawie w 2014 r., zawsze mówiłem to samo.
Jednak wielu historyków wskazuje, że w czasie okupacji wielu Żydów zostało zamordowanych z rąk Polaków. Żydowski Instytut Historyczny posługuje się liczbą około 50 tys. ofiar. To nie jest udział w Holokauście?
Intencją hitlerowskich Niemiec było zamordowanie Żydów i Polaków oraz zniszczenie ich kultury. Musimy wziąć za to pełną odpowiedzialność. Zbrodnie indywidualnych osób, które nie były Niemcami, tego nie zmieniają.
A działania węgierskich władz, które wysłały do Auschwitz 450 tys. Żydów, to jest udział w Holokauście?
Jestem ambasadorem w Polsce, nie mogę odnosić się do Węgier. Ale przyjęcie odpowiedzialności za Holokaust jest częścią naszej współczesnej niemieckiej tożsamości. Dlatego włączyliśmy się w proces przeciwstawiania się fałszowania historii. Sam z sukcesem interweniowałem, gdy mówiono o „polskich obozach zagłady".
Jeśli ktoś powtórzy taką formułę w Niemczech, zostanie wydany polskim władzom?
To jest hipotetyczne pytanie, nie mogę na nie odpowiedzieć. Ale debata nad historią musi być prowadzona bez ograniczeń, trzeba utrzymać wolność słowa.
Sigmar Gabriel to postać szczególna, przez 15 lat jeździł z grupami Niemców do hitlerowskich obozów na terenie Polski. Ale nie wszyscy mają takie poglądy. Alexander Gauland, lider Alternatywy dla Niemiec, trzeciej siły w Bundestagu, uważa, że Niemcy powinny być dumne z udziału Wehrmachtu w obu wojnach światowych. Może deklaracja ministra Gabriela jest też skierowana do takich osób?
Odpowiedzialność za Holokaust to oficjalne stanowisko wszystkich rządów od powstania RFN. Przytłaczająca większość Niemców nie ma co do tego wątpliwości. Podważanie odpowiedzialności za zbrodnie niemieckie nie ma w Republice Federalnej żadnej politycznej przyszłości. —rozmawiał Jędrzej Bielecki