Koszty międzynarodowej dystrybucji elektroniki znacznie spadną i produkujące je wielkie międzynarodowe firmy zapewne dadzą to odczuć także swoim klientom, opuszczając ceny i napędzając w ten sposób popyt na swoje produkty. Porozumienie ma szansę wejść w życie w przyszłe wakacje – to idealny termin, by handlowcy zdążyli przygotować mocne marketingowe uderzenie przed świętami. Powinny spaść ceny modnych inteligentnych gadżetów z GPS, oprogramowania komputerowego i gier czy konsol do gier – a to dość typowe pozycje z listów do Świętego Mikołaja.

Wielkie koncerny na pewno już zaczynają świętować decyzję, dzięki której zyskają kilka punktów na rynkach takich jak chiński w rozgrywce z producentami zawrotnie tanich zaawansowanych technologicznie towarów tamtejszej produkcji. Zwłaszcza towary made in USA mogą tam dzięki rozszerzeniu ITA stać się nieco bardziej dostępne cenowo. Nic dziwnego, że Chiny tak opierały się podjętej właśnie bezprecedensowej decyzji.

Rozliczni entuzjaści wyliczają, że dzięki decyzji wzrośnie zatrudnienie w obiecujących sektorach gospodarki. Jak zawsze w takiej sytuacji, także i teraz oprócz tych, którzy zyskają na porozumieniu, znajdą się także tacy, którzy na nim stracą. Całkiem realne, że przy zniesieniu ceł na tak szeroki asortyment spadną także ich marże, co przełoży się na nieprzyjemne dla pracowników działania, mające zapobiec tej sytuacji.

Dla statystycznego klienta, który jak co roku będzie w grudniu 2016 r. polował na wypasiony świąteczny gadżet w przyzwoitej cenie, który zadowoli juniora, podjęta teraz decyzja WTO to gwiazdka z nieba.