Centra nowoczesnych usług dla biznesu, przemysł, handel i budownictwo - to w tych branżach jest największy odsetek pracodawców, którzy zapowiadają na najbliższe pół roku podwyżki wynagrodzeń. Jak wynika z najnowszej edycji badani Plany Pracodawców agencji zatrudnienia Randstad, łącznie ponad dwie piąte z tysiąca ankietowanych firm z całej Polski zapowiada wzrost płac na przełomie tego i przyszłego roku (wobec 27 proc. w poprzedniej czerwcowej edycji badania).

Czytaj także: Premie i firmowe śledziki. Pracownik skorzysta na sile gwiazdkowej tradycji 

Eksperci Randstad zaznaczają, że to właśnie koniec roku jest momentem, gdy pracodawcy przeglądają swoją politykę wynagrodzeń i analizują sytuację na rynku. Dlatego w porównaniu z czerwcem tego roku wzrost udziału firm planujących podwyżki sięga aż 17 p.p., ale rok do roku już tylko 1 p.p. Jednak o ile wtedy znalazły się też firmy, które mówiły o obniżaniu płac (1 proc.), to teraz, po raz pierwszy w historii badania, tylko pojedynczy uczestnicy badania mają takie plany.

Większość firm (51 proc.) zamierza zostawić wynagrodzenia na poziomie z tego roku – być może nagradzając najlepszych pracowników premiami. Skala planowanych teraz podwyżek też nie poraża - większość firm określa ich górny poziom na 7 proc., a 14 proc. przewiduje, że wzrost płac nie przekroczy 2 proc. Na większe ponad 10 proc. podwyżki mogą liczyć częściej pracownicy małych firm (do 50 pracowników), gdzie wynagrodzenia i tak są zwykle niższe niż w dużych spółkach - podwyżka może więc być tam sposobem na zatrzymanie ludzi w firmie. W odróżnieniu od planów podwyżkowych przełom roku nie sprzyja decyzjom o wzroście zatrudnienia - w listopadowym badaniu Randstad o zwiększeniu liczby pracowników mówi 33 proc. firm (w czerwcu - 39 proc.) Jednak w porównaniu do analogicznego okresu zeszłego roku i tak chęci do wzrostu zatrudnienia są o 2 pkt. proc. wyższe.