Są tego trzy przyczyny: jest zwolennikiem idei europejskiej, opowiada się, przynajmniej oficjalnie, za reformami strukturalnymi we Francji, i to mimo niepowodzeń na stanowisku ministra gospodarki. Poza tym jego poglądy w sprawach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej są zbieżne z założeniami polityki Niemiec w ostatnich latach.

Dotyczy to zwłaszcza konsekwentnej polityki wobec Rosji i w sprawach relacji transatlantyckich. Dobry wynik wyborczy Macrona jest w Niemczech postrzegany jako przykład, że – podobnie jak w Holandii – siły umiarkowane i przyjazne Europie są w stanie osiągać niezłe rezultaty w wyborach. Macron jawi się jako kandydat odpowiedzialny, któremu można zaufać, w przeciwieństwie do niemal wszystkich innych pretendentów do prezydentury. Stwarza też szansę ożywienia niemiecko-francuskiego partnerstwa w Unii Europejskiej. Ale nie wszystko jest jasne. Nie wiadomo, czy będzie w stanie przeprowadzić zapowiadane reformy gospodarcze, biorąc pod uwagę nieznany jeszcze stosunek sił w Zgromadzeniu Narodowym.

Kłopot sprawia Niemcom stanowisko Macrona w niektórych sprawach europejskich. Jest zwolennikiem twardego jądra Europy, umocnienia strefy euro, włączając w to powstanie oddzielnych instytucji oraz utworzenia wspólnego budżetu, jak i większej solidarności państw strefy euro. Krytykuje także niemiecką nadwyżkę bilansu handlowego, co nie wywołuje entuzjazmu w Niemczech.

- notował Piotr Jendroszczyk