Dopytywany żartem przez prowadzącą program Dorotę Gawryluk, jaką grzywę ma "czarny koń" SLD w Warszawie, Czarzasty odparł - "Niech pomyślę, blond grzywa jest". Nazwisko kandydata ma być ogłoszone "w przyszłym tygodniu".

Jeszcze w 2017 roku Czarzasty mówił, że największe poparcie w wewnętrznych sondażach uzyskał Ryszard Kalisz, w latach 1998–2000 szef Kancelarii Prezydenta RP, a później, w latach 2004–2005, minister spraw wewnętrznych i administracji.

Jednak w kwietniu Onet donosił, że najbardziej prawdopodobnym kandydatem SLD jest Andrzej Celiński, były minister kultury, w czasach PRL działacz opozycji demokratycznej. Według portalu, pod uwagę brane były jeszcze takie osoby jak Małgorzata Szmajdzińska czy Katarzyna Piekarska. Kandydować nie chciała z kolei Monika Jaruzelska.

Wystawienie do wyborów Celińskiego, zdaniem Onetu, nie przypadnie do gustu Platformie Obywatelskiej, która obawia się, że kandydat SLD odbierze głosy Rafałowi Trzaskowskiemu. - Biorąc pod uwagę start Celińskiego i kilku drobniejszych kandydatów liberalno-lewicowych, możemy zapomnieć o wygranej w pierwszej turze. Najbardziej na tym skorzysta PiS, bo to jego kandydat wejdzie do drugiej tury z Trzaskowskim - mówił w rozmowie z Onetem stołeczny poseł PO.