Reklama

Jak będzie wyglądało tworzenie koalicji?

PiS zwiększy stan posiadania w sejmikach, jednak dokładny rozmiar tego sukcesu nie jest jeszcze znany.

Aktualizacja: 23.10.2018 06:20 Publikacja: 22.10.2018 20:07

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wykluczył koalicję z PiS

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wykluczył koalicję z PiS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Obecnie partia Jarosława Kaczyńskiego ma większość tylko na Podkarpaciu. Po wyborach może też rządzić w Małopolsce i na Śląsku. W tym ostatnim sejmiku objęcie władzy przez PiS miałoby wynikać z klęski Śląskiej Partii Regionalnej, która może zostać bez żadnego mandatu.

Polacy wybrali. Obserwuj relację "Rzeczpospolitej"

Tak wynika ze wstępnych szacunków, których na razie nie chce komentować żaden polityk. – Za wcześnie o tym mówić – twierdzi europoseł PiS Ryszard Czarnecki. – To zbyt skomplikowana materia – podkreśla Jan Grabiec z PO.

Polska podzielona

Inne wrażenie mogli mieć widzowie stacji telewizyjnych w niedzielny wieczór. Zobaczyli Polskę przedzieloną niemal od linijki z północnego wschodu na południowy zachód. Województwa na prawo od linii przypadły PiS, a na lewo – Koalicji Obywatelskiej.

Wyjątkiem od tej reguły jest tylko Opolszczyzna, w którym wygrała Koalicja Obywatelska, choć w sąsiednich województwach triumfował PiS.

Reklama
Reklama

Dlaczego zwycięstwo w poszczególnych województwach nie oznacza wzięcia władzy w sejmikach? Kluczem są liczba mandatów zdobytych przez PSL i budowane koalicje.

Sami ludowcy przyznają, że to trudno oszacować. – Mandaty zdobywa się w okręgach. A w jednym może być 2 proc, a w drugim 25 proc., co ma duży wpływ na podział mandatów. A taka właśnie jest specyfika PSL: większe poparcie na wsi, a słabsze poparcie w dużych miastach – mówi Zbigniew Sosnowski, poseł PSL i członek władz partii.

Zagadką jest też dokładna liczba mandatów zdobytych przez Bezpartyjnych Samorządowców. Ekspert w dziedzinie sondaży Marcin Palade uważa, że może mieć to duże znaczenie. Napisał na Twitterze, że według „spływających danych" PiS mógłby wejść w koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami w sejmiku dolnośląskim i lubuskim.

To wszystko sprawia, że politycy do decyzji o ewentualnych rozmowach koalicyjnych czekają do ogłoszenia oficjalnych wyników, które mamy poznać w środę.

Żmudne rozmowy

Jak będzie wyglądało tworzenie koalicji? – Decyzja o zapadnie oczywiście na szczeblu krajowym, a kształty porozumień będą rozstrzygane lokalnie – mówi Grabiec. – Mogą pojawić się kwestie związane z pojedynczymi mandatami Bezpartyjnych Samorządowców lub SLD. Trzeba się będzie zastanowić, czy wciągnąć ich do koalicji albo przyznać jakieś funkcje.

– Z pewnością naszym priorytetem w rozmowach koalicyjnych będzie zrównoważony rozwój województw, a nie tylko dużych miast. Ważną sprawą jest też dla nas budowa dróg. Z mojego doświadczenia wynika, że rozmowy koalicyjne toczą się w różnym tempie, czasami kończąc się porozumieniem pisemnym, a czasami tylko ustnym – dodaje Zbigniew Sosnowski.

Reklama
Reklama

Prezes jego partii Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał po wyborach, że nie będzie układania się z PiS. – Mówiłem wprost od samego początku, że nie będzie takich koalicji, bo nie wchodzi się w koalicje z partią antysamorządową, a antysamorządową partią jest dzisiaj PiS – wyjaśnił.

Część obserwatorów odczytało tę wypowiedź jako truizm, ale z naszych informacji wynika, że jest inaczej, bo PSL jeszcze kilkanaście miesięcy temu wcale nie wykluczało koalicji z partią Kaczyńskiego w niektórych regionach. Powodem było odebranie ludowcom stanowisk w instytucjach rolnych, na których odzyskanie liczyli po wyborach samorządowych.

Te rozważania miały się stać jednak nieaktualne, gdy wyjątkowo ostro zaczął atakować PSL premier Mateusz Morawiecki. – Zorientowali się, że toczą śmiertelny bój, a koalicja z PiS będzie uściskiem niedźwiedzia, który skończy się ich likwidacją – mówi polityk, znający sytuację w PSL.

Czy rzeczywiście tak było? Zbigniew Sosnowski wcale nie zaprzecza. – Zawsze powtarzam, że koalicje zawiera się po wyborach – podkreśla.

Jeden z polityków PO nieoficjalnie komentuje, że PiS sam pozbył się potencjalnego koalicjanta. – Gdyby nie to, dzięki dobremu wynikowi w skali kraju, PiS mógłby przejąć władzę w większej liczbie sejmików – zauważa.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama