Jaki komentował protest wyborczy komitetu Rafała Trzaskowskiego do Sądu Najwyższego. Wojciech Wójtowicz, pełnomocnik komitetu, składając trzy dni temu wniosek, zwracał uwagę m.in. na „potężny zarzut dotyczący działalności TVP i wspomagania przez nią jednego tylko z kandydatów, a dyskredytowania ciągłego kandydata Rafała Trzaskowskiego”. - To chyba wszyscy widzieliśmy, natomiast chcemy, żeby tej sprawie przyjrzał się Sąd Najwyższy - mówił na konferencji prasowej.
Dowiedz się więcej: Komitet Trzaskowskiego złożył protest wyborczy w Sądzie Najwyższym
- Składamy protest wyborczy, żeby władza wiedziała, że obywatele patrzą jej na ręce. Gdybyśmy dziś odpuścili, to następne wybory przekręciliby jeszcze bardziej - tłumaczyła z kolei Barbara Nowacka, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
W niedzielę w TVN24 złożenie protestu wyjaśniał poseł PO Marcin Kierwiński, z którego argumentami nie zgadzał się Patryk Jaki. - Jak rozumiem argumentem za tym, żeby nie uznawać wyników wyborów, jest po pierwsze to, że według posła Marcina Kierwińskiego telewizja obrzydzała jednego z kandydatów. To jest bardzo ciekawe, dlatego że w tym zakresie to po pierwsze trzeba byłoby się cofnąć do tego, jak telewizja publiczna wyglądała, kiedy Platforma Obywatelska rządziła, bo ja to dobrze pamiętam. Byłem wtedy posłem i pamiętam, jak mnie traktowała te telewizja. I nieporównywalnie lepiej jesteście dzisiaj traktowani. Za każdym razem jesteście zapraszani do telewizji, możecie mówić co chcecie. Ja pamiętam, że za czasów, kiedy wy rządziliście telewizją, to tak nie było- stwierdził europoseł PiS.
- Po drugie, jeżeli wy mówicie o kampanii nienawiści, to pamiętajcie o tym, że jest już teraz coraz więcej dowodów, że to wy, z pieniędzy publicznych, odpowiadacie za tzw. „Sok z buraka”, czyli największy ściek w internecie. I ta sprawa będzie miała swoje dalsze czynności, dalszą historię. Dlatego na waszym miejscu ja bym się nie wypowiadał na temat hejtu w internecie, szczególnie najbliższe otoczenie Rafała Trzaskowskiego - ocenił Jaki.