Budka: 28 czerwca wynik Trzaskowskiego i Dudy będzie zaczynał się od "3"

Prezes PiS stoi przed wyborem: albo wyrzuci czy też zmusi do odejścia posła (Przemysława) Czarnka, albo bierze odpowiedzialność za jego słowa – mówi Borys Budka, szef Platformy Obywatelskiej, w rozmowie z Michałem Kolanko.

Aktualizacja: 15.06.2020 14:54 Publikacja: 15.06.2020 14:44

Budka: 28 czerwca wynik Trzaskowskiego i Dudy będzie zaczynał się od "3"

Foto: tv.rp.pl

Czy PiS-owi udało się zaskoczyć KO, dzięki powróceniu do tematu karty rodziny i zderzeniu jej z kartą LGBT, którą podpisał kiedyś Rafał Trzaskowski?

Borys Budka: Te działania są bardzo przewidywalne, wiedzieliśmy o tym, że PiS nie mając pomysłu na tę prezydenturę, będzie próbowało grać na emocjach i obrażać Polaków. Jesteśmy przygotowani na każdy atak, ale mówimy wyraźnie, że chcemy rozmawiać o realnych problemach Polaków. Chcemy pokazywać takie rozwiązania, które przyniosą to, czego Polacy oczekują, czyli poprawę jakości życia, poprawę służby zdrowia i usług publicznych. Zamiast tego PiS próbuje wzniecać ideologiczne wojny i dzielić Polaków i niestety robi to w bardzo zły sposób. PiS przyjmuje najgorszą retorykę i myślę, że to im się nie sprawdza w sondażach. Wczoraj Andrzej Duda próbował odkręcać to co powiedział, a robił to jeszcze w sposób bardzo nieudolny, po angielsku, na swoim prywatnym koncie, zwracając się do zagranicznych dziennikarzy. Tak nie powinna wyglądać prezydentura, tak nie powinna zachowywać się głowa państwa.

Czy PO ma jakieś własne badania, które pokazywałyby co się zmieniło od wtorku, kiedy prezydent podpisał kartę rodziny?

Widzieliśmy badania, które opublikował jeden z największych internetowych polskich portali i obserwowaliśmy również to, w jaki sposób reaguje opinia publiczna w internecie. PiS nie wyszedł ze swojej bańki, dodatkowo konserwatywni wyborcy poczuli się obrażeni, bo prawdziwy konserwatyzm to jest szacunek dla drugiego człowieka. PiS, próbując się kreować na partie, która ma chronić konserwatywnych wartości, tak naprawdę te wartości atakuje. Podważanie godności drugiego człowieka i wykluczanie kogoś ze względu na jakąś cechę, to nie jest konserwatyzm. Cała retoryka prezydenta Andrzeja Dudy i PiS-u wpisana jest w najgorszą retorykę wykluczania, a nie budowania wspólnoty i wyborcy już drugi raz się na to nie złapią. Myślę, że to widać w tym wielkim entuzjazmie, który towarzyszy spotkaniom Rafała Trzaskowskiego, w zderzeniu z tym co dzieje się na wiecach Andrzeja Dudy.

Uważa pan, że Rafał Trzaskowski i cała PO, jest wiarygodna, kiedy mówią o nowej solidarności, ten język przekona wyborców?

Wbrew propagandzie PiS-u pokazaliśmy, jak można niwelować różnice społeczne. Przypomnę, że te ponad 5 tysięcy żłobków i przedszkoli wybudowanych w czasie naszych rządów, najdłuższy urlop rodzicielski, podniesienie ponad dwukrotnie płacy minimalnej, a przy okazji przejście suchą noga przez kryzys gospodarczy - to wszystko sprzyjało niwelowaniu różnic społecznych. To my przygotowaliśmy grunt pod programy społeczne PiS-u i o tym trzeba mówić. Pamiętam jeden z pierwszych wywiadów Mateusza Morawieckiego, jako wicepremiera, w 2015 roku, gdzie wprost przyznawał, że takiej dobrej sytuacji ekonomicznej nie było nigdy w historii. To jest zasługa stabilnej polityki gospodarczej i dziś ważne jest, by budując nowe programy, bazować na tym czego  oczekują wyborcy. Nie wielkich, milionowych inwestycji, gdzie ludzie władzy bogacą się na pilnowaniu „pustej łąki” udając, że jest tam jakakolwiek inwestycja. Tylko na tych inwestycjach za rogiem - o których mówił Rafał Trzaskowski - czyli o inwestycjach w Polsce lokalnej, powiatowej, kreowanych przez samorząd, to są oczekiwania, a nie megalomania, która towarzyszy kampanii pana prezydenta.

Napisał pan, że oczekuje od Jarosława Kaczyńskiego, by pożegnał się z posłem Czarnkiem. To nie jest tak, że przez to żądanie szansa na to - paradoksalnie - się zmniejszyła?

Przede wszystkim Jarosław Kaczyński ma przed sobą test, czy to on stoi za strategią dzielenia Polaków po raz kolejny, czy jest to zaplanowana strategia, czy wybryk posła Czarnka. Jeżeli Czarnek nie zostanie wyrzucony z PiS-u lub zmuszony do odejścia, to Kaczyński bierze na siebie odpowiedzialność za słowa, które padły. Tu nie chodzi o to w stosunku do kogo one padły, a o sam styl.  O to, że w umyśle człowieka, który ma reprezentować wyborców, może pojawić się pomysł na to, że są podludzie oraz tacy, którzy nie mają miejsca we wspólnocie. To nie tylko Czarnek, przecież pan (Joachim) Brudziński pisał o tym, że nie ma miejsca dla takich osób w Polsce, potem próbował się z tego w jakiś sposób wytłumaczyć. Ci ludzie nie potrafią zrozumieć, że się różnimy w sposób pozytywny, taki przy którym możemy rozmawiać, a nie wykluczać kogokolwiek. I dziś Kaczyński stoi przed nie lada wyborem: czy weźmie współodpowiedzialność za to co robią jego parlamentarzyści, czy też będzie potrafił się od tego odciąć.

Czy uważa pan, że Rafał Trzaskowski realizuje cele, które zostały przed nim postawione, ma około 27% w badaniach, nie przebija 30%, to martwi pana na tym etapie?

Przypomnę, że Rafał Trzaskowski startował z poziomu 12%, a dzisiaj to blisko 30%. Konsekwentnie prowadzimy pozytywną kampanię wyborczą, Rafał dokonał rzeczy niebywałej, 400 tysięcy podpisów dziennie spływało dla Rafała Trzaskowskiego, to jest rekord w historii polskiej polityki. Spotkania w których on uczestniczy budzą niebywale pozytywne emocje i, jeżeli ta kampania pójdzie właśnie tym torem i nie będzie zakłócana przez naszych przeciwników, to myślę, że 28 czerwca wynik Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego, będzie rozpoczynał się cyfrą trzy.

Czy to jest strategia PO i sztabu, zakładająca, że Rafał Trzaskowski bardziej pokazuje się z samorządowcami niż z politykami PO?

Rafał Trzaskowski ma wiele zaproszeń od samorządowców, to jest kandydat, który znacznie wykracza poza elektorat PO. Walczyłem o to by Rafał Trzaskowski był naszym kandydatem, jestem do niego w 100 proc. przekonany i wiedziałem, że nada nową energię tej kampanii wyborczej. Ale Rafał chce sięgnąć dużo dalej. Rafał jest samorządowcem, prezydentem Warszawy, który przez dość krótki czas swojej prezydentury, pokazał, że rozumie na czym polega samorząd. Cieszy mnie poparcie ze strony prezesa Związku Miast Polskich, cieszy mnie poparcie ze strony samorządowców, którzy nie mają żadnej legitymacji partyjnej, którzy mają w samorządzie bardzo duże poparcie lokalnie, ale nigdy się politycznie nie angażowali. To co działo się na opolskim, krakowskim rynku, czy też w Poznaniu, gdzie wspólnie z Rafałem rozpoczynaliśmy tę drogę, pokazuje, że jest niesamowicie pozytywna energia i tam gdzie trzeba wspierać Rafała Trzaskowskiego, zawsze jestem do dyspozycji. Jest to polityk pierwszoplanowego formatu, który ma wielkie doświadczenie w polityce i samorządzie, jego kampania jest samodzielna. My jako liderzy KO, wspieramy go wszędzie, ale Rafał prowadzi indywidualną kampanię, bo jest kandydatem na prezydenta.

Poznamy sztab Rafała Trzaskowskiego?

Dzisiaj wszyscy jesteśmy sztabie Rafała Trzaskowskiego, dla nas najważniejszy jest kandydat i wyborcy, wiem, że to budzi bardzo duże emocje. Sztabem kieruje bardzo doświadczony Cezary Tomczyk, mam pełne zaufanie do jego profesjonalizmu, są tam ludzie, którzy prowadzili zwycięską kampanię Rafała Trzaskowskiego w Warszawie, tam są ludzie związani z KO, ale również osoby, które zajmują się sprawami samorządowymi.

Czy partyjne życie w PO się odmrozi, myśli pan, że jeszcze przed wyborami wrócą rady krajowe i spotkania innego typu, czy już raczej po wyborach?

Tak, powoli odmrażamy to życie, wspólnie z Marcinem Kierwińskim, Jackiem Protasem, rozpocząłem cykl spotkań w regionach. Byliśmy na Lubelszczyźnie, będziemy w najbliższym czasie w Świętokrzyskim. Spotykamy się, aktywizujemy to życie i oprócz kampanii wyborczej przygotowujemy się na to co będzie po wakacjach, to dużo pracy przed nami    

Czy PiS-owi udało się zaskoczyć KO, dzięki powróceniu do tematu karty rodziny i zderzeniu jej z kartą LGBT, którą podpisał kiedyś Rafał Trzaskowski?

Borys Budka: Te działania są bardzo przewidywalne, wiedzieliśmy o tym, że PiS nie mając pomysłu na tę prezydenturę, będzie próbowało grać na emocjach i obrażać Polaków. Jesteśmy przygotowani na każdy atak, ale mówimy wyraźnie, że chcemy rozmawiać o realnych problemach Polaków. Chcemy pokazywać takie rozwiązania, które przyniosą to, czego Polacy oczekują, czyli poprawę jakości życia, poprawę służby zdrowia i usług publicznych. Zamiast tego PiS próbuje wzniecać ideologiczne wojny i dzielić Polaków i niestety robi to w bardzo zły sposób. PiS przyjmuje najgorszą retorykę i myślę, że to im się nie sprawdza w sondażach. Wczoraj Andrzej Duda próbował odkręcać to co powiedział, a robił to jeszcze w sposób bardzo nieudolny, po angielsku, na swoim prywatnym koncie, zwracając się do zagranicznych dziennikarzy. Tak nie powinna wyglądać prezydentura, tak nie powinna zachowywać się głowa państwa.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej