Korwin-Mikke komentuje w ten sposób o wprowadzeniu tzw. opłaty emisyjnej, która ma podwyższyć ceną paliwa o ok. 10 groszy na litrze.
Lider partii Wolność przypomina słowa Margaret Thatcher - brytyjska premier mówiła, że "nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy".
Korwin-Mikke ubolewa, że ludzie "dają się na to nabrać". Dodaje, że rozdawanym świadczeniom towarzyszy podwyżka cen innych produktów. "Bułeczki zdrożeją, piwo, benzyna o 10 groszy, itd. Z tego uzbiera się te 700 zł, z których oni zapłacą za ten dodatek" - pisze nawiązując do programu 500+ wprowadzonego przez obecny rząd.
"Cała sztuka rządzenia w tym Najgłupszym Ustroju Świata (...) polega właśnie na tym, by możliwie głośno i z przytupem dać te 500 zł - a możliwie po cichu zabrać te 700 zł. Trzeba okłamać ludzi, oszukać - byle się dorwać do żłoba" - ocenia Korwin-Mikke. Dodaje, że "ludzie nie widzą jednak tego, co zapłacą, a jedynie to, co dostaną".
Następnie Korwin-Mikke przypomina, że jego partia proponuje "likwidację podatku PIT, co spowoduje, że w naszych kieszeniach zostanie więcej pieniędzy".