Celem tej ofensywy są Kurdowie z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG), sojusznicy USA w walce z Daesh w Syrii, których Turcy uważają za terrorystów.
Dotychczas ofensywę Turcji przeciwko Kurdom z SDF uniemożliwiała obecność w tym rejonie wojsk amerykańskich, które były sojusznikiem Kurdów.
Decyzję Trumpa skrytykowała była ambasador USA przy ONZ. Zdaniem Nikki Haley decyzja Trumpa oznacza, że USA "pozostawiają swoich kurdyjskich sojuszników na śmierć".
Krytycznie o decyzji Trumpa wypowiedzieli się również Demokraci, jak i Republikanie. W związku z tym amerykański prezydent zaczął wycofywać się ze swojej deklaracji, choć nie przedstawił żadnej czerwonej linii, która mogłaby uchronić kurdyjskich sojuszników.