Amerykanie swój "pivot" rozpoczęli 11 października 2011 roku, gdy pierwszy raz o zwrocie w stronę Azji wspominała Hillary Clinton, ówczesna sekretarz stanu. Dla nas dwa miesiące później przyszedł czas podpisania strategicznego partnerstwa z Chinami (dokładnie 21 grudnia 2011), a niedługo później z Koreą Południową (22 października 2013). Trzecim i ostatnim partnerem tego typu stała się wreszcie dla Polski Japonia (27 lutego 2015), choć o budowaniu drugiego Kraju Kwitnącej Wiśni nad Wisłą głośno było za czasów Lecha Wałęsy. Obecny prezydent Andrzej Duda oraz minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski podkreślają wagę azjatyckich sojuszy. O to, co zatem może zrobić Polska, żeby stać się jeszcze bardziej atrakcyjna dla Korei Południowej, pytamy ambasadora Hong Ji-ina.
Rafał Tomański: Czy wizyta prezydenta Chin i zapewnienia o pogłębianiu współpracy są dla prezydent Park Geun-hye impulsem, żeby mocniej pracować z Polską?
Hong Ji-in: Korea i Polska uznają się wzajemnie za partnerów strategicznych i współpracują według konkretnego harmonogramu wdrażania programu partnerstwa rozpisanego na kilka lat do przodu. W tym roku kończy się pierwszy taki okres i wkrótce powstanie plan na kolejny. W związku z tym przewiduję dalsze umacnianie naszej współpracy.
RT: A są plany, żeby wysłać polskiego prezydenta do Korei?
HJI: To polski prezydent odwiedził po raz ostatni Seul (chodzi o wizytę Bronisława Komorowskiego w 2013 roku), dlatego polska strona uważa, że teraz kolej na wizytę prezydent Park w Warszawie. Nie znamy jeszcze konkretnych dat, ale Polska znajduje się wysoko na liście priorytetów polityki zagranicznej.