W czwartek Sąd Najwyższy wydał uchwałę dotyczącą asesorów sądowych. Przesądził, że od ich postanowień w sprawie zwolnienia z kosztów sądowych przysługuje zażalenie do sądu drugiej instancji.
Czytaj także: MS wycofuje się z propozycji podwyżki opłat sądowych
SN przyznał, że status asesora jest regulowany w tych samych przepisach co referendarza. Tak jak sędzia, asesor posiada niezawisłość, a więc należy traktować go jak sędziego, gdy rozstrzyga kwestie ochrony prawnej (choć nie pełni jeszcze w całości obowiązków sędziego). W sprawie, która trafia do SN, chodziło akurat o zwolnienie z kosztów sądowych.
Sąd Najwyższy odpowiedział na pytanie prawne Sądu Rejonowego w Poznaniu, który prowadził taką sprawę. Miał poważne wątpliwości, jaki jest status procesowy asesora sądowego w postępowaniu cywilnym, gdy nie pełni on jeszcze obowiązków sędziego. Czy taki asesor podejmuje zadania ochrony prawnej na takich samych zasadach jak sędzia – pytał SR. Według niego za uprawniony można by uznać również pogląd, że nie ma podstaw do utożsamiania statusu sędziego i asesora przed uzyskaniem upoważnienia do wykonywania czynności sędziowskich oraz po utracie tego upoważnienia.
Zadając pytanie, SR powołał się się na art. 106i § 7 i 8 prawa o ustroju sądów powszechnych. Przewiduje on, że podjęcie przez asesora sądowego obowiązków sędziego jest uzależnione od oceny jego kandydatury przez Krajową Radę Sądownictwa i niewyrażania sprzeciwu co do ich obowiązków. Oznacza to, że bez tej weryfikacji albo w razie jej negatywnego wyniku asesor nie ma zdolności zasiadania w składzie sądu.