Czytam i czekam. Na to, że aż po stu latach ktoś w końcu zaprosi do tańca Maurice'a Maeterlincka, jego trylogię o kwiatach, pszczołach i mrówkach. O tym, co w tych trzech historiach mógł zobaczyć tylko poeta i dramaturg, walce o przetrwanie prowadzonej tak doskonale, że każda z nich zasługuje na miano dzieła sztuki. Budowa, kolory i zapach kwiatów, porządek ruchów owadów – każde z nich w najmniejszym szczególe dopracowane przez tysiące lat mądrości ewolucji. Tam, gdzie gra toczy się o dalsze trwanie gatunku, nie ma miejsca na zbędne gesty, nieszczere pozy, najmniejsze marnotrawstwo energii. Czytam wydaną ostatnio książkę Denisa Duttona, „Instynkt Sztuki. Piękno, zachwyt i ewolucja człowieka" i w pewnym momencie już wiem, że się nie doczekam.
Czy coś tak niepraktycznego, względnego, kulturowo uwarunkowanego jak poczucie piękna może być wszczepionym przez naturę i wyrzeźbionym przez ewolucję mechanizmem umożliwiającym ludzkości przetrwanie? Dutton...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.