W programach wyborczych ścierają się dwie wizje Polski: Prawo i Sprawiedliwość chce silnego rządu i wojewody, opozycja – mocnego samorządu terytorialnego i marszałka województwa. Co do jednego jest zgoda – administrację powinni tworzyć dobrze wynagradzani urzędnicy.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada umacnianie pozycji rządu, a w terenie wojewody. Chce przeprowadzić rewolucję w administracji – uchwalić zupełnie nową ustawę o służbie cywilnej, o służbie dyplomatycznej, ale też ustawę dotyczącą służb specjalnych. Partia ma także opracować nowy kodeks prawa administracyjnego. Zmiany obejmą również Krajową Administrację Skarbową, w której zostaną zreformowane inspekcja i kontrola. Zapowiada też podwyżki kwoty bazowej w służbie cywilnej. Partia postuluje deglomerację instytucji państwowych – przeniesienie części urzędów do mniejszych ośrodków miejskich.
– Sama deglomeracja, bez podania szczegółów, które urzędy i dlaczego należy przenieść, jest pustym hasłem wyborczym – komentuje dr hab. Stefan Płażek, adwokat.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2019 - jak świadomie zagłosować
Deglomeracja zdała jednak egzamin w e-sądzie w Lublinie oraz gdy opolska skarbówka przejęła obowiązki związane z poborem należności z mandatów karnych.