Krótki termin na przeprowadzenie wyborów prezydenckich

Trwa wyścig z czasem, aby możliwe było oddanie głosów na przyszłego prezydenta Polski. Najpierw konieczne jest zarządzenie marszałek Sejmu.

Aktualizacja: 14.05.2020 06:28 Publikacja: 13.05.2020 19:32

Krótki termin na przeprowadzenie wyborów prezydenckich

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Będzie jedenaście dni na zarządzenie wyborów prezydenckich przez marszałek Sejmu. A na ich przeprowadzenie 60 dni od zarządzenia.

To nic nadzwyczajnego. 60-dniowy okres na wybory prezydenckie był już w Polsce zastosowany w 2010 r. po tragedii smoleńskiej.

Czytaj także: Szybka ordynacja na wakacyjne wybory

Taki awaryjny termin przewiduje Konstytucja RP, a Państwowa Komisja Wyborcza uznała, że ma on zastosowanie do faktycznego nieprzeprowadzenia wyborów 10 maja.

30 dni na pracę

Prezydencki minister Paweł Mucha powiedział w środę po spotkaniu prezydenta z marszałkiem Senatu, do którego trafiła właśnie uchwalona we wtorek najnowsza ustawa przewidująca mieszane wybory, że prezydent apeluje, aby Senat nie wykorzystywał całego 30-dniowego terminu, jaki formalne przysługuje senatorom na rozpatrzenie ustawy, i nie trzymał wszystkich w niepewności. Marszałek Tomasz Grodzki nie zadeklarował pośpiesznego procedowania, ale nie wykluczył, że będzie bardziej wartkie niż poprzednie.

A to ważne także dlatego, że najnowsza ustawa (w Sejmie przyjęto ją zresztą znaczną większością) nie tylko ustanawia mieszane głosowanie i przywraca PKW kluczową rolę w organizacji wyborów, ale przyznaje też marszałek Sejmu prawo do pominięcia sztywnych terminów tzw. kalendarza wyborczego i określenia innych, po zasięgnięciu opinii PKW, podczas 60 dni przewidzianych w konstytucji na wybory w takiej awaryjnej sytuacji.

To obecnie budzi największy sprzeciw opozycji, obawy, czy zdołają np. ustanowić nowy komitet wyborczy i zebrać 100 tys. podpisów dla nowego kandydata.

Czasu było sporo

O powtórzeniu zwyczajnych terminów stosowanych przed 10 maja nie ma już mowy, gdyż w tamtych między zarządzeniem wyborów a planowanym głosowaniem (10 maja) było aż 95 dni, w tym 40 dni na zawiadamianie PKW o powołaniu komitetu, a 50 dni na złożenie wymaganych 100 tys. podpisów poparcia.

Krótsze terminy to kłopot ewentualnych nowych komitetów wyborczych, gdyż najnowsza ustawa przewiduje, że już dokonane rejestracje kandydatów na wybory 10 maja pozostają ważne, jeśli tylko zgłoszą się oni ponownie. Ich komitety nie muszą zbierać 100 tys. podpisów. Natomiast nowe komitety muszą je zbierać, a nie wiedzą jeszcze, ile mają na to czasu.

Nowa ustawa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia, a gdyby się to przedłużało, marszałek musiałby i tak zarządzić wybory i chyba w porozumieniu z PKW określić terminy.

Albo lokal, albo koperta

Tak czy inaczej czekają nas mieszane wybory z większą rolą PKW i powrót lokali wyborczych wraz z klasycznym głosowaniem lub – wedle uznania wyborcy – głosowanie korespondencyjne z doręczeniem pakietów wyborczych listem poleconym. Aby wziąć udział w głosowaniu korespondencyjnie, wyborca powinien powiadomić komisarza wyborczego za pośrednictwem urzędu gminy na 12 dni przed dniem wyborów, a wyborca na kwarantannie lub izolacji domowej do pięciu dni. Jeśli na izolację domową trafił później – powiadomić nawet do dwóch dni przed wyborami.

Jedna z poprawek stanowi, że minister zdrowia może, po zasięgnięciu opinii PKW, zarządzić wyłączne głosowanie korespondencyjne na terenie co najmniej jednej gminy lub jej części ze względu na panującą tam sytuację epidemiczną. Rozporządzenie w tej sprawie musi być wydane nie później niż siedem dni przed wyborami.

Na razie ustawa jest w Senacie. Tymczasem marszałek Grodzki zapowiedział, że zaprosi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Senatu, aby wypracować kompromis, który ułatwi izbie pracę nad tą ustawą. A w Sejmie rozpoczęły się rozmowy okrągłego stołu z udziałem przedstawicieli wszystkich klubów i kół, aby prace nad ustawą w Senacie nie były wydłużane.

Etap legislacyjny: prace w Senacie

Będzie jedenaście dni na zarządzenie wyborów prezydenckich przez marszałek Sejmu. A na ich przeprowadzenie 60 dni od zarządzenia.

To nic nadzwyczajnego. 60-dniowy okres na wybory prezydenckie był już w Polsce zastosowany w 2010 r. po tragedii smoleńskiej.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara