Koronawirus. Eksperci o głosowaniu listownym: niekonstytucyjne i niewykonalne

Niekonstytucyjne i niewykonalne – mówią eksperci o powszechnym głosowaniu listownym.

Aktualizacja: 03.04.2020 07:28 Publikacja: 02.04.2020 18:10

Koronawirus. Eksperci o głosowaniu listownym: niekonstytucyjne i niewykonalne

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Szanse wdrożenia tego nieoczekiwanie zgłoszonego przez PiS projektu są niewielkie, gdyż patrząc na tryb uchwalania zmian w Sejmie i Senacie, wymagałoby to zgody kilku senatorów z opozycji i karkołomnych ekspresowych starań organizacyjnych, a czasu jest bardzo mało.

Serial z ordynacją, tor z terminami

Uchwaloną przed kilkoma dniami, przy sprzeciwie opozycji (i licznych prawników), nowelę prawa wyborczego rozszerzającą stosowanie obecnie wyjątkowego (bo tylko dla osób niepełnosprawnych) korespondencyjnego głosowania na osoby zakażone koronawirusem i powyżej 60 lat PiS chce rozszerzyć na wszystkich obywateli i zrezygnować z głosowania klasycznego przy urnach.

Od wtorku w Sejmie jest projekt, który ma rozszerzyć głosowanie korespondencyjne w tegorocznych wyborach prezydenckich na wszystkich uprawnionych, ale zostawia im wybór, czy z niego skorzystają, czy pójdą do lokalu. Teraz mowa jest o tym, by było tylko korespondencyjne głosowanie. Sejm ma się zająć tą zmianą w piątek 3 kwietnia.

– Poważnie dyskutujemy, czy wzorem bawarskim, gdzie w ostatnich dniach odbyły się wybory lokalne wyłącznie korespondencyjnie, nie zorganizować w taki sposób wyborów w Polsce, gdyż byłyby one już zupełnie bezpiecznie – ogłosił wicepremier Jacek Sasin mający nadzór nad Pocztą, która w przedsięwzięciu odegrałaby dużą rolę logistyczną.

Czytaj także:

Aaa... kartę do głosowania kupię

Głosowanie listowne można wprowadzić kilka dni przed wyborami

O ile opór Senatu PiS może przegłosować w Sejmie, gdzie ma wystarczającą większość (pokazała to pierwsza nowela), o tyle trudniejsze będą terminy legislacyjne. Senat ma bowiem 30 dni na zajęcie stanowiska, więc nawet gdyby Sejm uchwalił nowelę ekspresowo (z wykorzystaniem zdalnego głosowania) 3 kwietnia, to ma zagwarantowane, że dopiero ok. 5 maja mógłby przełamać opór Senatu, a więc na tydzień przed wyborami. Zorganizowanie ich byłoby wtedy raczej niemożliwe, nawet gdyby strona rządowa zgromadziła komisje wyborcze i logistycznie przygotowała urzędników wyborczych oraz Pocztę Polską.

Samo głosowanie korespondencyjne stawia wymagania co do terminów, których nie da się zbytnio skrócić. Obecnie zamiar głosowania korespondencyjnego trzeba zgłosić komisarzowi wyborczemu na 15 dni przed wyborami, a osoba na kwarantannie do piątego dnia przed głosowaniem. Być może to odpadnie i tzw. pakiety wyborcze byłyby bezpośrednio doręczane na adres wyborcy. Ale trzeba jeszcze drogą formalną kopertę z kartą wyborczą zwrócić do komisji wyborczych.

Jak mówi „Rz" urzędniczka jednej z delegatur Krajowego Biura Wyborczego, w jej okręgu w poprzednich wyborach z tej formy głosowania skorzystało tylko 20 osób i zajmowało się tym dwóch urzędników wyborczych. Teraz takich głosujących byłoby kilkaset tysięcy. Za mało czasu, za mało urzędników – mówi.

Okiem konstytucjonalistów

– Głosowanie korespondencyjne jest wyjątkiem i nie może pozbawiać obywateli prawa głosowania w lokalu wyborczym, bez którego nie będzie głosowania w rozumieniu konstytucyjnym. Niezależnie kto wygra wybory, wybór ten będzie kwestionowany – wskazuje prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW. – Narusza się też zasadę głosowania jednego dnia, tajność głosowania oraz równość praw wyborczych – jeśli ktoś nie otrzyma karty wyborczej albo jego głosowanie nie dotrze do komisji. Narusza to zakaz istotnych zmian w ordynacji w ciągu sześciu miesięcy przed wyborami. Wreszcie zmiany nie są dokonywane w niezbędnym konsensusie politycznym i społecznym ze względu na brak odpowiedniej dyskusji nad nimi.

Sędzia Wojciech Hermeliński, do niedawna przewodniczący PKW, samo rozszerzenie głosowania korespondencyjnego uważał za dobre i że rozszerzone powinno być kiedyś na wszystkich. – Do głowy mi jednak nie przyszło, że ma być wyeliminowane dotychczasowe głosowanie w lokalach wyborczych. Mam też wątpliwości, czy da się technicznie je przeprowadzić. Z drugiej strony być może będą zaproponowane pewne uproszczenia w stosunku do dotychczasowego głosowania: być może nie będzie trzeba zgłaszać takiego głosowania, będzie mniej komisji wyborczych. Ale takie zmiany nie mogą się odbywać tuż przed wyborami – mówi sędzia Hermeliński.

– Wiemy, że nie można zmieniać ordynacji na sześć miesięcy przed wyborami, ale w sytuacji wyjątkowej okazuje się to konieczne, co pokazuje przykład Bawarii, gdzie między pierwszą a druga turą wprowadzono korespondencyjne głosowanie – mówi prof. Genowefa Grabowska, dziekan w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. – Jest to wyzwanie i test dla legislatora oraz dla Senatu – czy umożliwi obywatelom w tym trudnym okresie głosowanie, a także dla administracji, czy zdoła zapewnić ich sprawne przeprowadzenie.

Szanse wdrożenia tego nieoczekiwanie zgłoszonego przez PiS projektu są niewielkie, gdyż patrząc na tryb uchwalania zmian w Sejmie i Senacie, wymagałoby to zgody kilku senatorów z opozycji i karkołomnych ekspresowych starań organizacyjnych, a czasu jest bardzo mało.

Serial z ordynacją, tor z terminami

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego