Wchodzą w życie dwie ustawy: o kosztach komorniczych oraz o komornikach sądowych, które zastąpią starą, obowiązującą od 20 lat, choć wiele razy zmienianą.
Czytaj także: Komornicy: opłaty egzekucyjne mają pierwszeństwo
Do tej pory były dwie podstawowe stawki egzekucyjne: 15 proc. – liczona od ściągniętej kwoty, oraz 8 proc. – stosowana w egzekucji z rachunku bankowego czy pensji. Teraz będzie jedna: 10 proc., która przeciętnie powinna być niższa. Średnio biorąc, opłaty komornicze wynosiły do tej pory 12,5 proc.
Przewidziano też ulgi dla spłacających dług tuż po wezwaniu komornika, a dokładniej w ciągu miesiąca od wezwania. Jeżeli dłużnik w terminie miesiąca od doręczenia mu zawiadomienia o wszczęciu egzekucji wpłaci do rąk komornika lub na jego rachunek bankowy całość lub część egzekwowanego świadczenia, komornik ściągnie od niego tylko 3 proc. tak odzyskanej kwoty, zamiast 15 czy 8 proc.
Może tu wprawdzie dochodzić do swego rodzaju wyścigu między komornikiem a dłużnikiem, ale Tomasz Piłat, wiceprezes Krajowej Rady Komorniczej, wskazuje, że między zajęciem np. pensji a jej przelewem komornikowi upływa trochę czasu i dłużnik nie jest na straconej pozycji.