Brexit. Królowa przeciw

Cameron przedstawił w Brukseli warunki pozostania Wielkiej Brytanii w Unii.

Aktualizacja: 25.06.2015 19:20 Publikacja: 25.06.2015 19:04

Elżbieta II ostrzegała w Berlinie przed podziałem Europy, co spodobało się kanclerz Merkel

Elżbieta II ostrzegała w Berlinie przed podziałem Europy, co spodobało się kanclerz Merkel

Foto: PAP/EPA

W niemal 60-letniej historii integracji taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy. Oto przywódca jednego z państw członkowskich, i to trzeciego pod względem znaczenia, zapowiedział podczas posiedzenia Rady Europejskiej, że jeśli jego żądania nie zostaną spełnione, wyprowadzi swój kraj ze Wspólnoty.

Gra jest niebezpieczna. Do takiego wniosku najwyraźniej doszła nawet sama królowa. Oficjalnie Pałac Buckingham zaprzecza, twierdząc, że monarchini pozostaje jak zawsze neutralna w sprawach politycznych, w tym gdy idzie o pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii.

Trudno jednak uznać za przypadek przemówienie, jakie w środę Elżbieta II wygłosiła w czasie bankietu wydanego na jej cześć w Berlinie przez prezydenta RFN Joachima Gaucka.

– W czasie naszego życia, panie prezydencie, widzieliśmy to, co zdarzyło się najgorszego na naszym kontynencie, ale i najlepszego. Byliśmy świadkami, jak sprawy mogą szybko się poprawić. Ale wiemy też, jak ciężko trzeba pracować, aby utrzymać korzyści powojennego świata – oświadczyła królowa, gęsto oklaskiwana przez obecną na spotkaniu kanclerz Merkel.

– Wiemy, że podziały w Europie są niebezpieczne i że musimy się przed nimi ustrzegać zarówno w zachodniej, jak i wschodniej części kontynentu. To musi być wspólne przedsięwzięcie – powiedziała królowa.

Przedstawiając dzień później pozostałym przywódcom Unii swoje żądania w sprawie zmiany warunków członkostwa, David Cameron umyślnie unikał konkretów. Jak tłumaczy „Guardian", premier nie chce w ten sposób wystawić się na ostrzał eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej, jeśli okaże się, że Bruksela nie wyszła mu naprzeciw. Podobnie Cameron unikał przedstawienia precyzyjnego kalendarza negocjacji. Wiadomo jedynie, że w imieniu Unii rokowania z szefem brytyjskiego rządu ma prowadzić przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Polak, dla którego będzie to pierwsze naprawdę poważne zadanie od przyjazdu pół roku temu do Brukseli, już na początku swojego mandatu zasygnalizował, że wyjdzie naprzeciw obawom Brytyjczyków.

Tuskowi ma też pomóc specjalna grupa zadaniowa utworzona przez Komisję Europejską. Na jej czele stanie jeden z najbardziej doświadczonych eurokratów, 60-letni Brytyjczyk Jonathan Faull, ekspert m.in. bankowości i finansów.

Cameron swoje postulaty podzielił na cztery grupy: suwerenność, konkurencyjność, równość i dobrobyt. W pierwszej chodzi o wykreślenie z traktatu o UE albo przynajmniej sprecyzowanie w odrębnym aneksie, że Wielkiej Brytanii nie obowiązuje zapis o budowie „coraz to bardziej zintegrowanej Unii".

Większych problemów nie powinno także sprawić spełnienie drugiego postulatu Camerona, bo i on jest niezwykle ogólny. Brytyjczykom po prostu zależy na tym samym od wielu już lat: zapewnieniu równych reguł konkurencji dla przedsiębiorstw, w tym przede wszystkim na rynku usług.

Punktem fundamentalnym dla Camerona jest równość. Chodzi o utrzymanie dla krajów spoza strefy euro równego dostępu do jednego rynku. W ten sposób chce chronić interesy londyńskiego City, największego centrum finansowego w Unii, którego powodzenie zależy jednak od możliwości swobodnego przeprowadzania transakcji z partnerami ze strefy euro.

O punkcie „dobrobyt" powiedziano najwięcej. Cameron chce ograniczyć zabezpieczenia socjalne dla imigrantów, a najlepiej całkowicie je wstrzymać przez pierwsze cztery lata po ich przybyciu na Wyspy. Na razie wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby to się brytyjskiemu premierowi udało.

W niemal 60-letniej historii integracji taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy. Oto przywódca jednego z państw członkowskich, i to trzeciego pod względem znaczenia, zapowiedział podczas posiedzenia Rady Europejskiej, że jeśli jego żądania nie zostaną spełnione, wyprowadzi swój kraj ze Wspólnoty.

Gra jest niebezpieczna. Do takiego wniosku najwyraźniej doszła nawet sama królowa. Oficjalnie Pałac Buckingham zaprzecza, twierdząc, że monarchini pozostaje jak zawsze neutralna w sprawach politycznych, w tym gdy idzie o pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782