W 2016 roku w rozmowie z "Die Zeit" stwierdziła natomiast, że "kiedy myśli o Europie dla swoich dzieci i wnuków, nie myśli o luźnej unii państw uwięzionych pośród narodowych interesów".
Z kolei - już jako minister obrony - wzywała do pogłębienia współpracy wojskowej z UE domagając się ustanowienia "armii Europejczyków". Podkreślała jednak przy tym, że pogłębianie współpracy militarnej w ramach UE nie powinno być konkurencją dla NATO. Mówiła też, że zarządzanie taką armią "nie powinno być scentralizowane".
Jeśli chodzi o relacje z Rosją i Chinami, to w 2018 roku von der Leyen stwierdziła, że choć życzyłaby sobie lepszych relacji z Rosją i jest otwarta na dialog to jednak "prezydent Putin nie ceni słabości". - Wyświadczanie mu przysług i pobłażanie nie czyni go bardziej przyjaznym - podkreślała. - Spójrzmy na fakty: Rosja anektowała Krym, dusi wschodnią Ukrainę, Aleppo zostało pogrzebane przez dywanowe naloty rosyjskich samolotów - dodawała.
Jednocześnie w 2014 roku ostrzegała przed wojskową eskalacją pomiędzy Rosją i Zachodem odmawiając w tamtym czasie dostarczenia broni Ukrainie, co - jej zdaniem - mogłoby zaognić konflikt.
W styczniu 2019 roku von der Leyen ostrzegała przed Chinami mówiąc, że w czasie, gdy Rosja ataku militarnie w cyberprzestrzeni, Chiny atakują środkami gospodarczymi. Ponadto krytykowała Chiny za inwigilacje obywateli tego kraju mówiąc, że jest przekonana iż "przestrzeganie praw człowieka definiuje człowieczeństwo".
Jednocześnie von der Leyen krytycznie wypowiadała się o Trumpie i jego polityce. - Ameryka to więcej niż jej prezydenci - mówiła minister, która część życia spędziła w Stanach. - Część amerykańskiego społeczeństwa zapomniała, co kiedyś uczyniło Amerykę wielką... optymizm, pionierski duch, obraz samej siebie jako "tygla kultur" - dodawała.
W kwestii polityki imigracyjnej von der Leyen opowiadała się za wspieraniem uchodźców - w 2014 roku tymczasowo gościła młodego syryjskiego uchodźcę w swoim domu i pomogła dostać mu się na praktykę zawodową. - Wzbogacił nasze życie - mówiła.
Von der Leyen głośno mówiła też o konieczności wprowadzenia równej płacy dla kobiet i mężczyzn, a także parytetu płciowego w zarządach spółek i siłach zbrojnych. Opowiadała się za małżeństwami jednopłciowymi (w Niemczech zalegalizowano je w 2017 roku) i za prawem par jednopłciowych do adoptowania dzieci.
- Nie znam żadnego badania, które mówi, że dzieci wychowywane przez (partnerów tej samej płci) zachowują się inaczej niż dzieci, które dorastają w małżeństwach heteroseksualnych - przekonywała.