Europejska Partia Ludowa przegłosowała w środę zawieszenie węgierskiego ugrupowania w prawach członka.
W tajnym głosowaniu przeprowadzonym w ramach największej w PE frakcji (należy do niej m.in. PO i PSL) za zawieszeniem Fideszu głosowało 190 europarlamentarzystów, przeciw było trzech.
Zawieszenie oznacza, że europosłowie Fideszu nie mogą brać udziału w posiedzeniach frakcji, są pozbawieni prawa głosu w ramach frakcji i nie mogą zgłaszać kandydatów na stanowiska we frakcji - poinformował Joseph Daul, przewodniczący EPL.
Viktor Orbán groził, że w razie zawieszenia wyjdzie z EPL, a jego sojusznicy przekonywali, że atak na Fidesz niepotrzebnie podzieli EPL tuż przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Decyzja o zawieszeniu Fideszu to precedens. Europejskie partie nie pozbywają się łatwo członków, bo im ich więcej, tym więcej pieniędzy i wpływów mają w Parlamencie Europejskim. Jednak Orbán przez lata zniechęcał do siebie kolejnych działaczy EPL, aż w końcu 13 partii członkowskich zaapelowało o jego usunięcie. – W EPL nie ma miejsca dla partii, która bezustannie niszczy wartości Unii Europejskiej, takie jak wolność słowa i praworządność – oświadczyła Aura Salla, reprezentująca fińską partię Kokoomus.