Grecja płaci za Paryż

Macedonia zamknęła granicę dla znacznej części uchodźców. Obawia się, że są wśród nich są terroryści.

Aktualizacja: 24.11.2015 20:43 Publikacja: 23.11.2015 20:04

Grecja płaci za Paryż

Foto: AFP

Drastyczną decyzję podjęto w nocy z niedzieli na poniedziałek. Od tej pory przez grecko-macedońską granicę nie są wpuszczani żadni imigranci poza tymi, którzy udowodnią, że przybyli z jednego z trzech krajów objętych wojną: Syrii, Iraku lub Afganistanu.

– To jest spełnienie koszmarnego scenariusza. Grecja z kraju tranzytowego przemienia się w państwo docelowe dla ogromnej rzeszy imigrantów. A nie ma ekonomicznych możliwości, aby stanąć na wysokości tego zadania – uważa Dimitris Christopoulos, wicedyrektor Międzynarodowej Federacji na rzecz Praw Człowieka w Atenach.

Do tej pory mechanizm był prosty. Uchodźcy, którzy wylądowali na greckich wyspach u wybrzeży Turcji, byli przez greckie władze rejestrowani i w ciągu najdalej kilku dni przewożeni promami na kontynent. A stamtąd jechali autokarami dalej na północ, do granicy z Macedonią.

Właśnie dlatego, mimo ogromnych kłopotów gospodarczych, Ateny były w stanie poradzić sobie z bezprecedensową falą imigrantów, która przetacza się w tym roku przez ten kraj: od początku roku do Grecji dotarło przeszło 700 tys. osób.

Izabella Cooper, rzeczniczka unijnej agencji ochrony granic zewnętrznych Frontex, podkreśla w rozmowie z „Rz": „Syryjczycy wciąż stanowią blisko połowę uchodźców przedostających się z Grecji do Turcji, a Afgańczycy i Irakijczycy to także znaczna część przybyszy". Ale jednocześnie przyznaje, że mimo pogarszających się warunków pogodowych na Morzu Śródziemnym wciąż każdego dnia na greckich wyspach ląduje od pięciu do dziesięciu tysięcy uchodźców. A to powoduje, że każdego dnia liczba uchodźców, którzy pozostaną w Grecji, i tak będzie rosła.

Już w poniedziałek na przejściach granicznych z Macedonią koczowało przynajmniej pięć tysięcy imigrantów, którym zabroniono wjazdu. To przede wszystkim Pakistańczycy, przybysze z Bangladeszu, Czarnej Afryki.

– „Zabijcie nas lub wpuśćcie" – można było przeczytać na tablicach, które unosiły się nad głowami protestujących migrantów.

Dla Grecji to poważny problem, bo obcych kulturowo imigrantów szybko zintegrować się nie da, kraj zaś nie zbudował obozów dla uchodźców z prawdziwego zdarzenia. Imigranci koczują więc zupełnie na dziko.

Innym problemem jest ich identyfikacja.

– Na początku października wystąpiliśmy do krajów Unii o dodatkowych 300 oficerów zajmujących się rejestrowaniem i ustalaniem pochodzenia uchodźców, ale do tej pory nie mamy w tej sprawie pełnej odpowiedzi – przyznaje Cooper.

To powoduje, że nawet uchodźcy z Syrii nie są teraz pewni przejazdu przez granicę z Macedonią.

Nacisk władz w Atenach na Skopje niewiele jednak da. Podobną decyzję co Macedonia podjęły także Serbia, Słowenia i Chorwacja, inne kraje leżące na bałkańskim szlaku. Macedończycy są więc tylko ostatni w kolejce.

Decyzja jest bezpośrednim następstwem zamachów w Paryżu. Francuska policja ustaliła, że trzech zamachowców, którzy w piątek 13 listopada wysadzili się przed Stade de France, przedostało się z Syrii właśnie przez bałkański szlak. Mieli przy tym przy sobie fałszywe paszporty.

Prezydent François Hollande jeszcze w noc zamachów podjął decyzję o przywróceniu kontroli na granicach.

Kryzys związany z uchodźcami pojawia się w fatalnym dla Grecji momencie. Co prawda koalicja rządowa, na której czele stoi Aleksis Cipras, zdołała przeprowadzić przez parlament ustawy wymagane do utrzymania pomocy finansowej Unii, ale przy tej okazji jej większość zmalała do zaledwie trzech deputowanych. Teraz dodatkowe koszty związane z pomocą dla uchodźców mogą doprowadzić do przejścia do opozycji kolejnych deputowanych Syrizy. Wówczas kraj czeka następny kryzys polityczny.

Drastyczną decyzję podjęto w nocy z niedzieli na poniedziałek. Od tej pory przez grecko-macedońską granicę nie są wpuszczani żadni imigranci poza tymi, którzy udowodnią, że przybyli z jednego z trzech krajów objętych wojną: Syrii, Iraku lub Afganistanu.

– To jest spełnienie koszmarnego scenariusza. Grecja z kraju tranzytowego przemienia się w państwo docelowe dla ogromnej rzeszy imigrantów. A nie ma ekonomicznych możliwości, aby stanąć na wysokości tego zadania – uważa Dimitris Christopoulos, wicedyrektor Międzynarodowej Federacji na rzecz Praw Człowieka w Atenach.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788