W poniedziałek Trump zapowiedział, że nie pozwoli, by jego kraj stał się "obozem dla imigrantów", po tym, jak jego administracja spotkała się z krytyką za separację dzieci imigrantów od ich rodziców na granicy z Meksykiem. Nawiązał przy tym do kryzysu uchodźczego w Europie.
Dzień później Trump skrytykował Niemcy, zarzucając, że w kraju tym po kryzysie migracyjnym liczba przestępstw wzrosła o 10 procent, a władze to ukrywają.
Dowiedz się więcej » Trump: Niemcy przyjęły imigrantów i przestępczość wzrosła o 10%
- Nie chcę, aby to, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych, miało miejsce w Europie. Nie mamy takiego samego modelu cywilizacji, wyraźnie nie podzielamy tych samych wartości - skomentował w telewizji France 2 Benjamin Griveaux, rzecznik rządu.
Na Trumpa spadła krytyka ze względu na politykę separacji rodzin nielegalnie przekraczających granicę USA z Meksykiem. Gdy rodzice przetrzymywani są w areszcie, ich dzieci wysyłane są do specjalnych ośrodków. Opublikowany przez rząd materiał wideo pokazał dzieci trzymane w drucianych klatkach, siedzące na betonowej podłodze.