Populistyczne rozwiązania raczej nie przyjmą się w Europie

Włochy jako drugi kraj po Polsce w UE obniżają wiek emerytalny. Nie powinno to jednak stać się początkiem fali zmian.

Publikacja: 20.02.2019 21:00

Populistyczne rozwiązania raczej nie przyjmą się w Europie

Foto: Adobe Stock

Dotychczas wiek emerytalny we Włoszech wynosi 67 lat, od kwietnia Włosi będą mogli odpocząć od pracy już w wieku 62 lat, choć pod warunkiem, że przepracują 38 lat. Jak wyliczył rząd Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd, w tym roku z nowych przepisów skorzysta 290 tys. dodatkowych emerytów, a w ciągu dwóch następnych lat – kolejnych 680 tys. osób. Nowy sposób liczenia wieku (nazywany metodą 100, ponieważ 62 i 38 sumują się do 100) został eksperymentalnie wprowadzony na trzy lata, ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzega, że taki ruch spowoduje obniżenie potencjału wzrostu Włoch i dodatkowo zwiększy już wysokie wydatki na emerytury.

Już teraz Włochy przeznaczają na emerytury – jak wynika z danych Eurostatu – ok. 13,5 proc. PKB. To po Grecji i Finlandii najwyższy poziom wśród krajów Unii Europejskiej.

Włoskie zmiany w systemie idą pod prąd ogólnym trendom w UE. Dotychczas przez wszystkie kraje przechodziła fala reform związanych z wydłużeniem wieku emerytalnego czy ograniczaniem dostępu do wcześniejszego odpoczynku. – Na przykładzie Polski czy Rosji wyraźnie widać, jakie korzyści przynoszą populistyczne hasła i populistyczne decyzje – komentuje Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. W Polsce PiS, który szedł do wyborów z hasłem przywrócenia niższego wieku emerytalnego (powrót z 67 lat dla wszystkich do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn),wygrał te wybory. W Rosji, gdy prezydent Władimir Putin ogłosił plan wydłużenie wieku, natychmiast spadło mu poparcie. Szybko więc się z tego pomysłu wycofał.

– Włochy są w stanie tzw. eurosklerozy, to znaczy stagnacji trwającej już ponad 20 lat. Młodzi ludzie nie widzą przed sobą perspektyw, nie widać wielkich szans na rozruszanie gospodarki, więc wygrywają populiści – zauważa też Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa.

Pytanie, czy za przykładem włoskim pójdą jeszcze inne kraje unijne. Na razie żaden rząd nie przygotowuje się do zmian w systemie emerytalnym odwracających poprzednie reformy, ale mieszkańcy niektórych krajów takich zmian się domagają (np. Francja czy Belgia). – Nie sądzę, by racjonalnie myślące państwa poszły w tym kierunku – uważa Mordasewicz. – Europejczycy żyją coraz dłużej i wydłużenie wieku emerytalnego wydaje się najbardziej rozsądnym rozwiązaniem – dodaje. W Polsce wiek emerytalny na poziomie 60/65 lat został ustalony 80 lat temu. W tym czasie średnia długość życia Polaków wydłużyła się o 20 lat.

Do tego europejskie społeczeństwo się starzeje, coraz większy odsetek populacji wchodzi w wiek produkcyjny, a coraz mniej pozostaje na rynku pracy. Jest to też przyczyną rosnących kosztów systemów emerytalnych. Ciekawe, że te koszty są szczególnie wysokie właśnie na południu Europy – w Grecji, we Francji, Włoszech czy w Portugalii. – Wynika to z kilku powodów. Te społeczeństwa są dosyć stare w porównaniu np. z Polską, do tego systemy emerytalne są bardzo hojne. Konstruowano je w czasach, gdy ich gospodarki szybko się rozwijały – wyjaśnia Bukowski. Teraz, gdy tempo wzrostu przygasło, wydatki na emerytury stają się coraz większym obciążeniem. W przypadku Grecji, w połączeniu z różnymi branżowymi przywilejami emerytalnymi, stało się to jedną z przyczyn głębokiego kryzysu zadłużenia, a w efekcie recesji gospodarczej.

Ciekawe, że wydatki państwa związane ze świadczeniami dla osób starszych w Polsce należą do średnich w UE i nic nie wskazuje, by miały nawet w niedalekiej przyszłości przyczynić się do jakiegoś kryzysu finansowego państwa. Nawet po obniżeniu wieku emerytalnego przez PiS. – Rzeczywiście, kondycja FUS nawet się lekko poprawiła w 2018 r., ponieważ mamy znakomitą sytuację na rynku pracy – mówi Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych.

– Ale uważam, że w ogóle błędem było wydłużenie wieku emerytalnego pod hasłem „bo finanse publiczne tego nie wytrzymają". PO zamiast mówić o kosztach dla państwa, powinna skupić się na wysokości indywidualnych emerytur – im krócej pracujemy, tym niższe one będą. Chyba mało kto dziś zdaje sobie sprawę, że w warunkach obniżonego wieku emerytalnego za kilka lat nawet połowa kobiet będzie dostawać tylko minimalne świadczenie. Inaczej mówiąc: będziemy mieli mnóstwo biednych emerytów – podkreśla Lewandowski.

Dotychczas wiek emerytalny we Włoszech wynosi 67 lat, od kwietnia Włosi będą mogli odpocząć od pracy już w wieku 62 lat, choć pod warunkiem, że przepracują 38 lat. Jak wyliczył rząd Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd, w tym roku z nowych przepisów skorzysta 290 tys. dodatkowych emerytów, a w ciągu dwóch następnych lat – kolejnych 680 tys. osób. Nowy sposób liczenia wieku (nazywany metodą 100, ponieważ 62 i 38 sumują się do 100) został eksperymentalnie wprowadzony na trzy lata, ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzega, że taki ruch spowoduje obniżenie potencjału wzrostu Włoch i dodatkowo zwiększy już wysokie wydatki na emerytury.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia
OFE dały zarobić lepiej niż lokaty bankowe i subkonta ZUS
Ubezpieczenia
Po wyborze nowego zarządu kapitalizacja PZU w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Rekord sprzedaży polis majątkowych i życiowych Warty
Ubezpieczenia
Artur Olech prezesem PZU. Potrzebna jest zgoda KNF
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ubezpieczenia
Klimat i inflacja stoją za wyższymi cenami polisy