W 2002 r. mieszkanka Łodzi podczas wsiadania do tramwaju została popchnięta przez nieznanego pasażera i niefortunnie upadła na chodnik. Z poważnymi obrażeniami została odwieziona do szpitala przez karetkę.
Kobieta pozwała do sądu miejskiego przewoźnika w Łodzi, domagając się zadośćuczynienia, odszkodowania, renty oraz tego, że będzie on ponosił odpowiedzialność w przyszłości za skutki wypadku. Przewoźnik nie uznał roszczenia.
Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia stwierdził, że powództwo jest zasadne. Jako podstawę prawną wskazał art. 435 kodeksu cywilnego normujący odpowiedzialność na zasadzie ryzyka prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (zasada ryzyka). Sąd uznał, że w tej sprawie zachodzi związek między zdarzeniem, które wywołało szkodę, a ruchem przedsiębiorstwa. Została ona wypchnięta z tramwaju przez niezidentyfikowaną osobę trzecią wysiadającą gwałtownie z tramwaju. Wypadek taki pozostaje w normalnym związku przyczynowym z działaniem MPK.
Sąd wskazał, że nie zaistniały jednocześnie przesłanki prowadzące do wyłączenia odpowiedzialności przedsiębiorstwa z tytułu ryzyka. Następuje ono jedynie wtedy, gdy szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej oraz gdy szkoda jest wyłącznie następstwem zawinionych działań (zaniechań) poszkodowanego i osoby trzeciej. Wyłączenie odpowiedzialności przedsiębiorstwa z uwagi na wyłączną winę osoby trzeciej wymaga identyfikacji tej osoby. W tej sprawie nie ustalono, kim był pasażer, który wypchnął poszkodowaną z tramwaju. Nie można zatem przypisać mu winy za zdarzenie, gdyż nie został on zidentyfikowany.
MPK w Łodzi ma więc zapłacić poszkodowanej pasażerce 40 tys. zł zadośćuczynienia oraz 6270 zł tytułem skapitalizowanej renty.