Wimbledon: Finał nie dla Federera

Milos Raonic po raz pierwszy zagra w finale Wimbledonu. Kanadyjczyk pokonał w pięciu setach Rogera Federera

Aktualizacja: 08.07.2016 18:15 Publikacja: 08.07.2016 17:58

Wimbledon: Finał nie dla Federera

Foto: AFP

Korespondencja z Londynu

Przeszłość przemawiała za siedmiokrotnym mistrzem trawiastych kortów przy Church Street, ale o Raonicu nie od dziś mówiono, że dojrzewa do wielkich sukcesów. Dojrzewanie chyba się skończyło – w piątek wczesnym popołudniem młody Kanadyjczyk zagrał wedle najlepszych wimbledońskich wzorów. Pokonał Szwajcara 6:3, 6:7 (3-7), 4:6, 7:5, 6:3, przeszedł twarde testy wytrzymałości na stres i zmęczenie materiału.

Wimbledon ma nowego kandydata na mistrza, młodego, dużego i silnego – taki wzorzec obowiązuje, ale trzeba coś więcej, by poradzić sobie z Federerem. Raonic pokazał, że umie się uczyć od Carlosa Moyi i, może nawet więcej, od Johna McEnroe, który przy wszystkich wadach charakterologicznych, o taktyce wygrywania ważnych punktów wiedział wiele.

Widać więc było szkołę McEnroe, widać było zaskakująco wszechstronny tenis Kanadyjczyka, ataki przy siatce, zmienne rotacje, konsekwencję, także niezłą szybkość na korcie, nawet jeśli do gracji ruchów Szwajcara Raonicowi zawsze będzie daleko.

Mecz toczył się przez pięć setów w dość podobnym rytmie, który wyznaczały potężne serwisy Kanadyjczyka i świetne kontrataki rywala. Federer wykradł dwa sety, bo wciąż umie skupić się na małych szansach, jakie pojawiały się w meczu, jeden, dwa błędy serwisowe (ryzyko kosztuje), i przywracał nadzieję mocno wspierającej go publiczności.

Kiedy jednak doszło do piątego seta, to trzeba było pomyśleć trzeźwo: Szwajcar miał w dniu półfinału 34 lata i 336 dni, rywal jest młodszy prawie o dekadę. Szybkość nie jest już wtedy atutem starszego. Doszedł też mały wypadek w czwartym gemie, Federer się potknął, przewrócił zabolało kolano, może takie drobne niepowodzenia też dokładają się do straty gema serwisowego.

3:1 dla Raonica było jak wyrok. Gem życia Kanadyjczyka wyglądał dobrze: trzy serwisy nie do obrony, potem nieudany return sławnego rywala. Mamy kolejną wimbledońską zmianę warty, czy na stałe, zobaczymy już niedługo.

Oczywiście Szwajcara zawsze żal. Roger Federer miał w Londynie do pobicia jeszcze parę wielkich osobistych rekordów: wygrana dawała mu 11. finał Wimbledonu (i 28. Wielkiego Szlema). Wnikliwi statystycy turniejowi przypomnieli, że do piątku Szwajcar wygrał każdy wimbledoński półfinał. Brak Novaka Djokovicia dawał nadzieję na kolejne spełnienie.

Piękną serię przerwał młodzian, którego największymi sukcesami przed spotkaniem z Federerem były dwa przegrane wielkoszlemowe półfinały: Wimbledon 2014 i Australian 2016. Raonic został pierwszym Kanadyjczykiem, który zagra w finale Wielkiego Szlema, choć wypada pamiętać, że w 2014 roku w tym samym miejscu o tytuł grała (i przegrała) pierwsza Kanadyjka – Eugenie Bouchard.

Podsumowania rankingowe są proste: nawet pokonany Roger Federer pozostanie trzecim tenisistą świata, zwycięski Milos Raonic, duma Kanady i Czarnogóry, walczy o piąte miejsce rankingu ATP, ale w tym celu musi wygrać finał.

MĘŻCZYŹNI – 1/2 finału: M. Raonic (Kanada, 6) – R. Federer (Szwajcaria, 3) 6:3, 6:7 (3-7), 4:6, 7:5, 6:3.

Korespondencja z Londynu

Przeszłość przemawiała za siedmiokrotnym mistrzem trawiastych kortów przy Church Street, ale o Raonicu nie od dziś mówiono, że dojrzewa do wielkich sukcesów. Dojrzewanie chyba się skończyło – w piątek wczesnym popołudniem młody Kanadyjczyk zagrał wedle najlepszych wimbledońskich wzorów. Pokonał Szwajcara 6:3, 6:7 (3-7), 4:6, 7:5, 6:3, przeszedł twarde testy wytrzymałości na stres i zmęczenie materiału.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie