W przeciwieństwie do wielu kolegów po fachu nie wyemigrowała z ojczyzny. I jest nie tylko pisarką, ale także aktywistką społeczną i ekologiczną.
Jej najbardziej znana, antyutopijna powieść w konwencji fantastyki naukowej „Opowieść podręcznej” (1985) została zekranizowana w 1990 r. przez Volkera Schloedorffa wg scenariusza Harolda Pintera. Kontynuacja – „Testamenty” przyniosła jej Nagrodę Bookera w 2019.
- Nikt nie domyślił się, że to opowieść o anglistyce na Harvardzie – śmieje się pisarka w filmie dokumentalnym „Margaret Atwood. Słowo to siła”. – Nie wymyśliłam tego, wszystko wzięłam z rzeczywistości. A pisać zaczęłam powieść w Berlinie zachodnim na pożyczonej maszynie do pisania.
Na Harvardzie właśnie kończyła anglistykę na podyplomowych studiach w Radcliffe College i dobrze pamięta, że na uczelni była biblioteka Lamont Library dostępna tylko dla mężczyzn. Chociaż miała w zbiorach całą poezję współczesną, nie wolno było jej – poetce, laureatce prestiżowej nagrody Gubernatora, przeglądać tamtejszych księgozbiorów.
- Robiła wrażenie szarej myszki, ale cicha nie była, jak się okazało – wspomina jej współlokatorka z czasu studiów.