Piotr Kruszczyński, dyrektor teatru, zauważa, że napisany tuż przed wojną tekst, w stolicy Wielkopolski nie gościł na scenie przez blisko 40 lat. Po raz ostatni, w 1980 r. w Teatrze Polskim wystawił go Celestyn Skołuda, a w główną postać Validy Vrany wcieliła się wtedy Krystyna Feldman. Dyrektor Kruszczyński utrzymuje, że nowa sztuka bardzo dobrze się wpisuje w trwający w Teatrze Nowym "Sezon na Polskę". Wyjaśnia też, że piątkowa premiera jest pokłosiem i nagrodą w pierwszej edycji nowatorskiego konkursu "Dialogujące Eksplikacje". Rywalizacja ta odbyła się już niemal półtora roku temu i miała przypomnieć dramaty, które kiedyś traktowane były jako kanon sztuk scen polskich, a później, z nieznanych powodów, zostały zarzucone.
W czytaniach performatywnych zaproponowano trzy utwory z okresu modernizmu. Zwyciężyła "Baba-Dziwo" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w reżyserii Marii Kwiecień. Prezentację tę doceniono za "świeżość interpretacji klasycznego tekstu literackiego oraz sprawny dialog z problemami współczesności". Piotr Kruszczyński zastrzega, że z realizacją nagrody musiano się wstrzymać.
- Reżyser, pani Maria Kwiecień, zgodnie z treścią utworu postanowiła być nie tylko artystką, ale i matką i w ten sposób łącząc skonfliktowane w tej sztuce nurty...
Tu wywód dyrektora zaprzeczeniem przerwała reżyser: - Absolutnie się z tym nie zgadzam - powiedziała. - Tego konfliktu u mnie nie ma. Macierzyństwo uczyniło ze mnie tylko lepszą artystkę. Chciałabym tak tworzyć, jak rodziłam. Tak pracować, jak chodziłam w ciąży - dowodziła.
Absolwentka Wydziału Reżyserii krakowskiej PWST nie chce przed premierą zdradzać szczegółów swojej inscenizacji. Nie podaje, w jakiej jest ona formule. Czy to nadal jest tragifarsa, jak chciała Pawlikowska- Jasnorzewska, czy być może tragedia albo horror?