Kreacje dwóch gwiazd

Ewa Dałkowska i Maria Pakulnis zagrają aktorki na skraju kariery w walce o ostatnią kreację w komediodramacie „Wszechogarniająco” Nikołaja Kolady w reżyserii Tomasza Mana.

Aktualizacja: 09.02.2018 10:14 Publikacja: 09.02.2018 10:02

Kreacje dwóch gwiazd

Foto: materiały prasowe

Premiera w Teatrze Miejskim w Gliwicach 16 lutego, w warszawskim Teatrze IMKA – 10 i 11 marca.

- Gram Ninę, byłą aktorkę, która została przeniesiona karnie, nie wiadomo dlaczego, na stanowisko suflerki, a jak wiadomo bycie suflerką to jest koszmar, co dopiero dla aktorki! – mówi Ewa Dałkowska. – Tak uważa autor sztuki Nikołaj Kolada, choćby dlatego, że aktorzy nigdy nie mówią dokładnie tekstu granego spektaklu, tylko operują własnymi słowami, bez względu na to czy grają Szekspira czy Czechowa. Z tych wszystkich powodów moja bohaterka czuje się niepotrzebna i odrzucona, o czym myśli i mówi na granicy komedii i dramatu.

- Moja bohaterka Wiera wciąż jest w zespole, jeszcze nie została wyrzucona, ale w dającej się przewidzieć przyszłość to się niestety może wydarzyć, a bardzo lubi grać i kocha teatr – mówi Maria Pakulnis. – Problem polega na tym, że do tej pory nic wielkiego nie zagrała. Może kiedyś i gdy była młoda, występowała z przyjaciółką-aktorką, która niedawno została suflerką. Ostatnio jednak jej „kariera” ograniczyła się do tego, że wychodziła na scenę tylko w finałowej zespołowej scenie spektaklu. Jej wielkim marzeniem jest to, żeby zdążyć zagrać znaczącą rolę zanim straci pracę w teatrze. Moja Wiera jest trochę nawiedzona, dlatego staje się poetką i stara przewartościować swoje życie, o czym opowiada również w dziele, które tworzy.

- Była kiedyś piosenka „Życie to jest teatr” grupy RSC z Rzeszowa, a ja jestem z Rzeszowa – mówi Tomasz Man reżyser, dramatopisarz. – Nasz spektakl będzie również o tym, że życie jest teatrem, o tym jak wspaniałe aktorki nie rozróżniają już granicy pomiędzy życiem a sceną, a kiedy jej zabraknie to jakby brakowało tlenu – duszą się. Dlatego same przychodzą do sali prób i próbują nową sztukę, którą napisała Wiera.

Spektakl „Wszechogarniająco” to starcie dwóch aktorskich osobowości - Ewy Dałkowskiej i Marii Pakulnis. Grają spotkanie dwóch dojrzałych kobiet, które przez lata rywalizowały na scenie i w życiu prywatnym. Nie odniosły spektakularnych sukcesów. Teraz jedna z nich ma szansę, być może ostatnią, na główną rolę. Postanawia jeszcze raz zawalczyć o swój sukces. Druga ma jej w tym pomóc. Aktorki razem z widzami zadadzą sobie pytania: czy to może się udać? Czy doświadczenie życiowe sprawi, że spotykając się ostatni raz na scenie będą potrafiły zapomnieć o urazach? Czy z wiekiem stajemy się mądrzejsi, bardziej świadomi? Czy rozumiemy więcej?

„Wszechogarniająco”
•       autor: Nikołaj Kolada 
•       tłumaczenie: Agnieszka Lubomira Piotrowska 
•       reżyseria: Tomasz Man 
•       scenografia: Aneta Piekarska-Man 
•       występują: Maria Pakulnis, Ewa Dałkowska 
•       Koprodukcja z Teatrem IMKA 
•       Polska prapremiera 

Maria Pakulnis - aktorka teatralna, filmowa oraz radiowa. Ukończyła warszawską Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Współtworzyła sukcesy najważniejszych warszawskich teatrów - Współczesnego, Dramatycznego i Ateneum. Grała w Mahagonny, Burzy, Małej Apokalipsie Zaleskiego, Śnie nocy letniej Englerta.
Występowała w filmach: Konsul, Obywatel Piszczyk, Dekalog III,  Ekstradycja i Ekstradycja 2, czy Rozdroże cafe.

Ewa Dałkowska skończyła studia na Uniwersytecie Warszawskim i w PWST. Pracowała w zespole Teatru Śląskiego oraz Teatru Powszechnego, w opozycyjnym Teatrze Domowym, w Kabarecie Pod Egidą, a obecnie w Nowym Teatrze kierowanym przez Krzysztofa Warlikowskiego. Zagrała w jego spektaklach - (A)polonii, Końcu i Opowieściach afrykańskich według Szekspira, a także w filmach Bez znieczulenia, Skazany na Bluesa, Korczak i Body/Ciało. 

Premiera w Teatrze Miejskim w Gliwicach 16 lutego, w warszawskim Teatrze IMKA – 10 i 11 marca.

- Gram Ninę, byłą aktorkę, która została przeniesiona karnie, nie wiadomo dlaczego, na stanowisko suflerki, a jak wiadomo bycie suflerką to jest koszmar, co dopiero dla aktorki! – mówi Ewa Dałkowska. – Tak uważa autor sztuki Nikołaj Kolada, choćby dlatego, że aktorzy nigdy nie mówią dokładnie tekstu granego spektaklu, tylko operują własnymi słowami, bez względu na to czy grają Szekspira czy Czechowa. Z tych wszystkich powodów moja bohaterka czuje się niepotrzebna i odrzucona, o czym myśli i mówi na granicy komedii i dramatu.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Siedmioro chętnych na fotel dyrektorski po Monice Strzępce
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Teatr
Premiera spektaklu "Wypiór", czyli Mickiewicz-wampir grasuje po Warszawie
Teatr
„Równi i równiejsi” wracają. „Folwark zwierzęcy” Orwella reżyseruje Jan Klata
Teatr
„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Andrzej Chyra gra diabła i małpę
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Teatr
Zagrożone sceny. Czy wyniki wyborów samorządowych uderzą w teatry