„Decyzją rządu został ogłoszony stan wojenny. (...) Wzywam personel wojskowy, by zgłaszał się do regionalnych komisji wojskowych" – napisał na Facebooku prezydent Armenii Nikol Paszynian.
Górski Karabach formalnie nie jest częścią Armenii, nie jest również przez nią uznawany jako państwo. Ale zamieszkały przez Ormian bardzo ściśle jest związany z Erywaniem i przez niego broniony.
Według ormiańskiej strony walki wybuchły na całej długości „linii rozdzielenia", czyli granicy między Karabachem (oraz częścią ziem czysto azerskich zajętych przez Ormian) i Azerbejdżanem. Azerski atak musiał być dobrze przygotowany, gdyż od razu na początku zniszczono część obrony przeciwlotniczej Ormian. Samoloty i drony armii azerskiej atakowały nawet Stepanakert, stolicę Karabachu.
Ze swej strony Azerbejdżan oświadczył, że walki są „kontrnatarciem" spowodowanym „ormiańskimi prowokacjami". Obie strony twierdzą, że walki doprowadziły do śmierci cywilnych osób.