Latynoska gospodarka otwiera się na Europę

Już w tym tygodniu może zostać zawarta największa umowa o wolnym handlu w historii. Zwiąże Unię i Mercosur. Wiele zależy jednak od spełnienia warunków Polski.

Aktualizacja: 21.06.2019 19:07 Publikacja: 20.06.2019 18:21

Bilet powrotny z Europy do Rio kosztuje na razie ok. 1 tys. euro. Wkrótce cena może mocno spaść

Bilet powrotny z Europy do Rio kosztuje na razie ok. 1 tys. euro. Wkrótce cena może mocno spaść

Foto: shutterstock

W czwartek w Brukseli uwaga mediów była skierowana na przywódców „28", którzy podejmowali kolejną próbę podziału najważniejszych stanowisk w europejskiej centrali. Ale jest całkiem prawdopodobne, że przynajmniej równie ważny okaże się przyjazd tego samego dnia do belgijskiej stolicy negocjatorów Brazylii, Argentyny, Urugwaju i Paragwaju. Po 19 latach rokowań oba bloki handlowe liczące łącznie blisko 800 mln mieszkańców są bowiem u progu uzgodnienia bezprecedensowej umowy o wzajemnym otwarciu gospodarek. Chodzi o cięcia w cłach o czterokrotnie większej wartości niż te w ostatnio zawartych przez Unię umowach o wolnym handlu z Japonią i Kanadą.

Sojusz Polski z Francją

Na ostatniej prostej rokowań głównym problem pozostaje otwarcie europejskiego rynku na import z Ameryki Południowej produktów rolno-spożywczych, w tym drobiu, cukru, etanolu, ale przede wszystkim wołowiny. 17 czerwca w liście do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera przywódcy Francji, Polski, Irlandii i Belgii zaapelowali, aby negocjowane bezcłowe kwoty importowe tych produktów, głównie właśnie wołowiny, nie były już powiększane. Na tamtym etapie negocjacji mowa była o 90 tys. ton rocznie tego rodzaju mięsa. Zdaniem argentyńskiego portalu BAE Negocios, który powołuje się na źródła w pałacu prezydenckim w Buenos Aires (Casa Rosada), sprawa jest załatwiona: ostateczny zapis miałby mówić o 95 tys. ton.

Jeśli tak, byłby to wyjątkowy w ostatnich latach przykład współpracy między Paryżem i Warszawą. Sprawa dla Polski ma kluczowe znaczenie, bo jesteśmy w UE drugim po Irlandii eksporterem wołowiny: sprzedajemy za granicą ok. 90 proc. krajowej produkcji tego mięsa, nieco ponad 400 tys. ton rocznie. Słynna na całym świecie z jakości oferta Brazylii i Argentyny jest w tym kontekście dla naszego kraju bardzo groźna.

Na tak skuteczne współdziałanie Francji i Polski się nie zanosiło. Sygnałem, jak chłodne pozostają polityczne relacje między oboma krajami, jest to, że – jak dowiaduje się „Rz" – przynajmniej na razie Emmanuel Macron nie zamierza przyjechać do Warszawy na obchody 80. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, i to nawet gdyby zjawił się tu Donald Trump. Od objęcia władzy przeszło dwa lata temu francuski przywódca nie był nad Wisłą. Oba kraje dzieli wiele, w tym stosunek do pogłębiania integracji i rozwoju europejskiej obronności.

Ale wyjątkiem jest gospodarka: wymiana handlowa (ponad 20 mld euro rocznych obrotów) i francuskie inwestycje w Polsce rosną tak szybko, że, jak wynika z informacji „Rz", minister gospodarki Bruno Le Maire wystąpił z inicjatywą zwołania szczytu weimarskiego (z udziałem Niemiec) na poziomie szefów tych resortów. Wspólna interwencja w rokowaniach z Mercosurem jest też zapowiedzią współdziałania między Francuzami i Polakami w obronie wspólnej polityki rolnej (CAP) przy negocjowaniu nowego budżetu Unii (po 2020 r.).

Bolsonaro i Macri

Szanse na zawarcie porozumienie między Mercosurem i Unią pojawiły się wraz z przejęciem władzy w Brazylii 1 stycznia przez konserwatywnego prezydenta Jaira Bolsonaro. Powierzył on tekę ministra gospodarki ultraliberałowi Paulo Guedesowi. Po latach protekcjonizmu władza postawiła więc na wystawienie Brazylii na międzynarodową konkurencję.

– Gdy obejmowaliśmy władzę, wielu sądziło, że będziemy przeciwni otwarciu naszej gospodarki. My jednak uważamy, że tylko w ten sposób poprawimy konkurencyjność Brazylii, zwiększymy jej udział w globalnym łańcuchu dostaw – mówił w połowie maja w wywiadzie dla „Rz" o rokowaniach z UE szef brazylijskiej dyplomacji Ernesto Araujo. – Jestem odpowiedzialny za prowadzenie tych negocjacji przy wsparciu ministerstw: gospodarki i rolnictwa. I mogę zapewnić, że nie cofniemy się przed kosztami, jakie są konieczne, aby doprowadzić do umowy między Mercosurem a Unią. Oczywiście pod warunkiem, że to samo zrobi Europa. Musimy mieć dobre porozumienie, w szczególności w rolnictwie – dodał.

Po latach rządów peronistów także prezydent Argentyny Mauricio Macri jest zwolennikiem umowy z Unią, ale jego kadencja kończy się już w październiku. Po stronie Brukseli najlepszy czas na zamknięcie rokowań również szybko się kończy. Wraz z odejściem w październiku obecnej Komisji Europejskiej dynamika rozmów może się załamać.

Wspólnota wartości

Cecilia Malmström, komisarz odpowiedzialna za handel, przyznała w minionym tygodniu, że rozmowy z Mercosurem to teraz dla Wspólnoty „absolutny priorytet". Z kolei Araujo powiedział „Financial Times", że porozumienie jest możliwe jeszcze w tym miesiącu, być może na szczycie G20 w Osace 28–29 czerwca. Będą tam przywódcy Brazylii i Argentyny, a także Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii.

Negocjowana umowa ma wymiar nie tylko gospodarczy, ale i polityczny. Gdy Donald Trump prowadzi wojnę handlową z Chinami i grozi tym samym Unii, Bruksela mogłaby pokazać, że nawet wbrew Waszyngtonowi jest zdolna forsować handlowy liberalizm.

Negocjowane porozumienie jest wyjątkowe nie tylko ze względu na skalę planowanej redukcji ceł. Poza produktami przemysłowymi ma objąć towary rolne, ale także usługi, a nawet zamówienia rządowe w bloku o powierzchni 13 mln km kw, a więc dwa i pół raza większym, niż Unia.

Dla Brazylii szczególnym problemem jest otwarcie rynku na import z Europy samochodów, na czym Polska, jako poddostawca dla Niemiec, może bardzo skorzystać. Lata protekcjonizmu spowodowały, że montaż porównywalnego auta jest w brazylijskich firmach dwukrotnie droższy niż w meksykańskich, które są wystawione na konkurencję USA. Kraj ma też ogromny, ale niewykorzystany, potencjał turystyczny: brak konkurencji powoduje, że bilety lotnicze z Europy np. do Rio de Janeiro są o wiele droższe niż innych porównywalnych destynacji. Z tego też powodu wartość eksportu 210-milionowej Brazylii jest mniejszy niż Polski. Jednocześnie nasz eksport na rynek brazylijski, ok. 2 mld zł rocznie, pozostaje bardzo ograniczony.

Blokowanie porozumienia nie byłoby na rękę polskim władzom ze względów ideologicznych. Araujo wziął udział w Warszawie w Konferencji Bliskowschodniej, zaś w maju był nad Wisłą ponownie w ramach objazdu Europy, który objął tylko trzy kraje: poza Polską także Włochy i Węgry. Brazylia chciałaby zbudować sojusz w obronie tradycyjnych wartości narodowych i chrześcijańskich. W tym kontekście mowa o przyjeździe do naszego kraju Bolsonaro w przyszłym roku.

W czwartek w Brukseli uwaga mediów była skierowana na przywódców „28", którzy podejmowali kolejną próbę podziału najważniejszych stanowisk w europejskiej centrali. Ale jest całkiem prawdopodobne, że przynajmniej równie ważny okaże się przyjazd tego samego dnia do belgijskiej stolicy negocjatorów Brazylii, Argentyny, Urugwaju i Paragwaju. Po 19 latach rokowań oba bloki handlowe liczące łącznie blisko 800 mln mieszkańców są bowiem u progu uzgodnienia bezprecedensowej umowy o wzajemnym otwarciu gospodarek. Chodzi o cięcia w cłach o czterokrotnie większej wartości niż te w ostatnio zawartych przez Unię umowach o wolnym handlu z Japonią i Kanadą.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789