Morawiecki jednak nie poleci do Jerozolimy

Spór o piątkową wypowiedź premiera Beniamina Netanjahu pokazuje, jak bardzo pamięć o Holokauście wciąż ciąży na stosunkach Warszawy z Tel Awiwem.

Aktualizacja: 18.02.2019 06:15 Publikacja: 17.02.2019 18:28

Premier Izraela Benjamin Netanjahu z żoną Sarą oraz szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki z żoną I

Premier Izraela Benjamin Netanjahu z żoną Sarą oraz szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki z żoną Iwoną przy Pomniku Bohaterów Getta w Warszawie

Foto: AFP

Sprawa wydała się zamknięta, gdy szef izraelskiego rządu oficjalnie zdementował informację „Jerusalem Post", jakoby w czasie spotkania z dziennikarzami w warszawskim muzeum Polin miał obciążyć polski naród współodpowiedzialnością za Holokaust.

Faktycznie Beniamin Netanjahu pytany o nowelizację w ub.r. ustawy o IPN powiedział jedynie, że nie zna przypadku, aby ktoś przegrał proces za stwierdzenie, że niektórzy Polacy brali udział w Zagładzie.

– To było wielkie nieporozumienie. Premier podjął ten temat pod koniec półtoragodzinnego spotkania. Dziennikarka „Jerusalem Post" na bieżąco relacjonowała jego wypowiedź. Pisała po angielsku, nie wiem, do jakiego stopnia znała hebrajski, a to w tym języku wypowiadał się premier – mówi „Rzeczpospolitej" Michał Sobelman, rzecznik Ambasady Izraela w Warszawie.

W czasie weekendu w rozmowie telefonicznej z szefem polskiego rządu premier Netanjahu raz jeszcze wyjaśnił całe nieporozumienie. Ale Mateusz Morawiecki podszedł do całej kwestii pryncypialnie i zapowiedział, że na szczyt Grupy Wyszehradzkiej do Jerozolimy pojedzie w tym tygodniu w jego zastępstwie szef MSZ Jacek Czaputowicz.

Na przyjeździe przywódców czterech krajów Europy Środkowej od dawna zależało premierowi Izraela, bo to jedne z nielicznych państw Unii Europejskiej, które wspierają jego politykę wobec Autonomii Palestyńskiej. Sojusz z Warszawą jest więc istotnym argumentem w nabierającej rumieńców kampanii przed wyborami parlamentarnymi w kwietniu.

Mimo wszystko sprawa nie doprowadzi do porównywalnego napięcia między Polską i Izraelem, jak to było w ub.r., zanim polskie władze nie wycofały się najważniejszych zmian w nowelizacji ustawy o IPN.

Ale nawet tamten spór nie powstrzymał szybkiego wzrostu ruchu turystycznego między obu krajami. Na szczęście poza incydentem w październiku, gdy została wybita szyba w synagodze w Gdańsku, nie doszło też do przemocy na tle antysemickim.

– W Polsce, jeśli jest antysemityzm, to rzekłbym taki rozpoznany, przaśny, odwołujący się do starych stereotypów i przede wszystkim werbalny. Nie przekłada się jednak na użycie przemocy. Nasza synagoga nie jest strzeżona, jak to jest na Zachodzie. Także przyjeżdżający do nas Żydzi z zagranicy, nieraz chasydzi, nie czują się zagrożeni – zapewnia „Rzeczpospolitą" Michał Rucki, wiceprzewodniczący żydowskiej gminy wyznaniowej w Gdańsku.

– Antysemityzm w Polsce przeniósł się z murów do internetu, znacznie trudniej jest dziś znaleźć szkalujące Żydów napisy niż kiedyś – podkreśla Michał Sobelman. – W ub.r. Izrael odwiedziło ok. 150 tys. Polaków, podobna liczba Izraelczyków przyjechała do Polski. Oni czują się nad Wisłą bardzo bezpiecznie, nie notujemy żadnych incydentów. Także izraelscy dziennikarze, którzy towarzyszyli premierowi Netanjahu, byli zachwyceni Warszawą, jej rozmachem, wieżowcami, samochodami na ulicach. To dla nich stolica bogatego kraju – podkreśla.

Jonathan Ornstein, twórca krakowskiej Jewish Community Center (JCC), uważa, że fakt, iż Polacy zaczęli masowo wyjeżdżać za granicę, spowodował, iż coraz lepiej akceptują inne kultury, także żydowską.

– Kraków stał się miastem bardzo kosmopolitycznym, izraelscy turyści czują się tu bardzo dobrze. Także nasi rabini chodzą tu z kipą i nigdy nie mieli żadnego z tym problemu – podkreśla Ornstein.

Sprawa wydała się zamknięta, gdy szef izraelskiego rządu oficjalnie zdementował informację „Jerusalem Post", jakoby w czasie spotkania z dziennikarzami w warszawskim muzeum Polin miał obciążyć polski naród współodpowiedzialnością za Holokaust.

Faktycznie Beniamin Netanjahu pytany o nowelizację w ub.r. ustawy o IPN powiedział jedynie, że nie zna przypadku, aby ktoś przegrał proces za stwierdzenie, że niektórzy Polacy brali udział w Zagładzie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany