Jest Pani skuteczna i konsekwentna w działaniu i nie rezygnuje z powodu trudności.
Na pewno jestem osobą upartą i dążącą do celu, czasami ten upór pomaga, czasami przeszkadza, jak to w życiu, zawsze są plusy i minusy. Moją mocną stroną jest organizacja. Zapewne dlatego, że godzenie kierowania oddziałem w innym mieście, poza miejscem zamieszkania, wymaga sporej ekwilibrystyki. Także teraz ta umiejętność jest pożądana, bo prowadzę wiele projektów i inicjatyw w różnych częściach Polski. Umiem się zorganizować, mając dwoje dzieci i wiele projektów w całym kraju. Jest to czasami trudne, ale nie niemożliwe. Doba ma oczywiście tylko 24 godziny, dlatego dobrze jest wybierać priorytety, umieć delegować zadania, aby nie brać wszystkiego na siebie. I pamiętać, że mamy wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy mogą nam pomóc i warto z tej pomocy korzystać.
Jak Pani odpoczywa, co Panią relaksuje?
Bardzo lubię pracować w moim ogródku, każdą roślinę, którą mam w swoim ogrodzie, zasadziłam własnoręcznie. W weekendy, szczególnie teraz, kiedy jest już ciepło, można nacieszyć się książką, ptakami i zielenią w swoim ogrodzie.
Mam dwie pasje. Nałogowo wręcz zbieram anioły, mam ich mnóstwo, nie starałabym się ich nawet policzyć [śmiech]. Od bardzo maleńkich figurek do bardzo dużych. Lubię przywozić je z podróży, mają one dla mnie znaczenie sentymentalne. Drugą pasją jest… offroad. Bardzo lubię samochody, jazda po błocie i zbieranie punktów odstresowuje mnie i pozwala zapomnieć o codzienności. Lubię w ten sposób przewietrzyć umysł. Jeśli tylko czas mi pozwala, to kilka razy w roku biorę udział w zawodach.
Marzenie Marzeny Atkielskiej…
Chciałabym kontynuować pracę, którą realizuję w tej chwili. Marzy mi się także, aby realizowane przez fundację projekty dawały jeszcze większą satysfakcję nie tylko nam, ale przede wszystkim społeczeństwu.
Materiał Promocyjny