Igrzyska w Pjongczangu: Rosja zaczyna wygrywać

Jest coraz więcej sygnałów, że rosną szanse sportowców Rosji na występ w najbliższych zimowych igrzyskach w Pjongczangu (8–25 lutego).

Publikacja: 11.10.2017 19:31

Igrzyska w Pjongczangu: Rosja zaczyna wygrywać

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Przewodniczący MKOl Thomas Bach, pytany o ich start, odpowiada: – Czekamy na ogłoszenie wyników prac dwóch komisji, które komitet powołał w lipcu w celu wypracowania końcowej opinii.

Pierwsza komisja, pod przewodnictwem byłego prezydenta Szwajcarii Samuela Schmida, bada spisek między sportowcami i urzędnikami w Ministerstwie Sportu oraz jednostkach podległych, działaczami z agencji antydopingowej (RUSADA) i moskiewskiego laboratorium antydopingowego oraz pracownikami Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Druga, której pracami kieruje członek MKOl, szef komisji dyscyplinarnej, szwajcarski profesor Denis Oswald, ma za zadanie określić skalę wykroczeń dopingowych rosyjskich sportowców w Soczi, sprecyzować także zakres manipulacji z próbkami podczas igrzysk. Ostatnie miesiące przyniosły znaczny postęp w technice badawczej, w laboratorium w Lozannie naukowcy potrafią już ze stuprocentową pewnością określić, które próbki były fałszowane lub podmieniane.

Działanie obu komisji jest po części powieleniem prac zespołu prof. Roberta McLarena z Kanady, zleconych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Raport McLarena wykazał istnienie systemu dopingowego w Rosji, ze szczególnym uwzględnieniem oszustw podczas igrzysk w Soczi.

Opisano w nim ponad 1000 przypadków naruszenia prawa antydopingowego w 30 dyscyplinach – od 2011 roku. Ten przekaz wzmocniły zeznania byłego szefa laboratorium moskiewskiego Grigorija Rodczenkowa, który po ucieczce do USA i objęciu programem ochrony świadków wskazywał na oczywiste wsparcie władz Rosji dla tego procederu.

Doniesienia McLarena spowodowały, że rosyjscy sportowcy stracili (z indywidualnymi wyjątkami) prawo startu pod flagą narodową na igrzyskach w Rio i lekkoatletycznych MŚ w Londynie. Już w listopadzie 2015 r. WADA (po wcześniejszym raporcie Richarda Pounda) nakazała cofnięcie akredytacji dla laboratorium w Moskwie. Wobec trudności z przywróceniem normalnych zasad funkcjonowania od stycznia 2017 roku pracę agencji RUSADA nadzorują Brytyjczycy z UK Anti-Doping.

Warunki powrotu Rosji na igrzyska w Pjongczangu określono dawno. Oprócz przywrócenia rzetelnego systemu kontroli Thomas Bach oczekuje przyznania przez władze rosyjskie, że dochodziło do „systematycznych manipulacji antydopingowych". Takie słowa, wedle rosyjskiego członka MKOl Aleksandra Żukowa oraz rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, nie wchodzą w grę.

– Samo przyznanie się nie jest jednak kluczowe, może być tylko czynnikiem łagodzącym. Komisja Schmida wyciągnie wnioski z dowodów zdobytych w śledztwie. Poznawszy je, podejmiemy działania i ustalimy sankcje – stwierdził Bach.

Na plus Rosji zaliczono zmiany kadrowe – szefem RUSADA został Jurij Ganus, wybrany w drodze konkursu, nie nominacji. Nowym ministrem sportu jest Paweł Kołobkow, były szermierz, którego nie wiążą dawne układy. Jednak były minister sportu Witalij Mutko, za którego kadencji doszło do dopingowych przestępstw, awansował na wicepremiera (odpowiada m.in. za sport).

Szef WADA Craig Reedie wspomina coraz częściej, że Rosja idzie w dobrym kierunku w staraniach o odzyskanie akredytacji dla laboratorium w Moskwie. Taka decyzja może zapaść już 15 listopada podczas spotkania Komitetu Wykonawczego WADA w Seulu.

Główne przeszkody to konieczność uznania przez Rosję wniosków raportu McLarena, dostęp do ukrytych próbek i zapisów z laboratorium moskiewskiego i pomyślne przejście audytu (odbył się 27–29 września). Wiele innych postulatów spełniono, m.in. pozbawiono Jelenę Isinbajewą funkcji szefowej rady nadzorczej RUSADA i uzyskano dostęp do „miast zamkniętych" w celu prowadzenia kontroli antydopingowych.

Opinii WADA nie podziela jednak ponad 30 narodowych agencji antydopingowych (m.in. amerykańska, brytyjska, niemiecka i francuska), które żądają wykluczenia Rosji ze startu w Pjongczangu, uzasadniając wniosek wątpliwościami w kwestii badań rosyjskich sportowców w minionym czteroleciu.

Ale ten głos wydaje się niezbyt słyszalny, Craig Reedie i dyrektor generalny WADA Olivier Niggli skrytykowali oświadczenie, odsyłając dziennikarzy do listopadowego spotkania w Seulu. Wydaje się, że Rosja w tym meczu zaczyna wygrywać.

Przewodniczący MKOl Thomas Bach, pytany o ich start, odpowiada: – Czekamy na ogłoszenie wyników prac dwóch komisji, które komitet powołał w lipcu w celu wypracowania końcowej opinii.

Pierwsza komisja, pod przewodnictwem byłego prezydenta Szwajcarii Samuela Schmida, bada spisek między sportowcami i urzędnikami w Ministerstwie Sportu oraz jednostkach podległych, działaczami z agencji antydopingowej (RUSADA) i moskiewskiego laboratorium antydopingowego oraz pracownikami Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika