Niemcy: Reklama aborcji zabroniona?

Zabiegów aborcji nie będzie już w można w Niemczech reklamować, ale nie będzie zakazana publiczna informacja na temat miejsc, w których można je wykonać.

Aktualizacja: 19.12.2018 22:41 Publikacja: 19.12.2018 17:57

Niemcy: Reklama aborcji zabroniona?

Foto: shutterstock

Zgodnie z § 219a kodeksu karnego wszelkie działania reklamujące zabieg przerwania ciąży w celu osiągnięcia korzyści materialnej są zagrożone karą grzywny lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Nie podlegało jednak sankcji karnej samo informowanie o miejscach, gdzie takie zabiegi są dokonywane.

Sprawa stała się głośna w listopadzie ubiegłego roku, kiedy zapadł wyrok skazujący Kristinę Haenel, 61-letnią ginekolog z Hesji na 6 tys. euro grzywny za reklamowanie aborcji na swej stronie internetowej. Obrona była zdania, że prezentowane tam informacje na temat przebiegu aborcji nie mogą być w żadnym przypadku uznane za jego reklamę. Była to jedna z przyczyn, dla których SPD postanowiła doprowadzić do wykreślenia paragrafu 219a z kodeksu karnego.

Zaprotestowały konserwatywne środowiska w CDU, a zwłaszcza bawarskiej CSU. Kwestionowano dobre intencje partnera koalicyjnego, jakim są socjaldemokraci.

Jens Spahn, minister zdrowia z CDU i jeden z niedawnych kandydatów na stanowisko przewodniczącego partii, zarzucił zwolennikom usunięcia § 219a, że wykazują więcej troski o dobro zwierząt niż o „nienarodzone ludzkie życie". Spahn jest od dawna znanym krytykiem kursu politycznego Angeli Merkel, twierdząc, że CDU powinna zająć opuszczone w wyniku polityki pani kanclerz, wyraziste miejsce na prawej stronie sceny politycznej. Przeciwko propozycjom SPD opowiedziała się zdecydowanie występująca w obronie życia Alternatywa dla Niemiec (AfD). Pozostałe partie opozycyjne nie miały nic przeciwko.

W tej sytuacji w koalicji wypracowano kompromis przewidujący, że reklama zabiegów aborcyjnych będzie zakazana. Same publiczne informowanie o zabiegach już nie. W sumie tak jak jest obecnie. Szczegóły kompromisu mają zostać wypracowane w styczniu.

Grupa kobiet w SPD zapowiedziała już, że takie rozwiązanie jest nie do zaakceptowania i suponowanie, że kobiety traktują reklamę aborcji jak każdą działalność marketingową jest co najmniej obraźliwe.

Liczba aborcji w Niemczech rośnie. W roku ubiegłym dokonano ich w Niemczech 101,2 tys. Rok wcześniej było ich 98,7 tys. To dane oficjalne. Całkowita liczba może być znacznie wyższa. Nie jest tajemnicą, że z zabiegów korzystają także Polki. Koszt waha się od 340 do 470 euro w zależności od tego, czy przerwanie ciąży dokonywane jest za pomocą środków farmakologicznych czy ingerencji chirurgicznej. Ulotki na ten temat w języku polskim są dostępne w Berlinie i pojawiają się podobno także w Polsce. To nic innego jak zakazana reklama aborcji, zapewne także w nowym, przygotowywanym obecnie brzmieniu § 219a.

Wbrew potocznym opiniom sama aborcja nie jest w Niemczech zabiegiem legalnym i na życzenie. Prawnie jest przewidziana w przypadku, gdy zagraża życiu i zdrowiu, w tym psychicznemu matki, lub jest wynikiem przestępstwa. Jednak po spełnieniu określonych warunków ograniczających się do fachowych porad w specjalnych instytucjach każda kobieta może usunąć ciążę do trzeciego miesiąca. Nie podlega w takiej sytuacji karze. Jest to specyficznie niemiecka konstrukcja prawna z lat 70. ubiegłego wieku.

Co więcej, udzielaniem porad zajmowały się jeszcze kilkanaście lat temu także instytucje kościelne. Przez lata opierały się presji Watykanu żądającego zaprzestania tego rodzaju praktyk. Zwolennicy takiego rozwiązania argumentowali, że w wielu wypadkach udaje się skłonić kobiety do porzucenie myśli o aborcji.

Zgodnie z § 219a kodeksu karnego wszelkie działania reklamujące zabieg przerwania ciąży w celu osiągnięcia korzyści materialnej są zagrożone karą grzywny lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Nie podlegało jednak sankcji karnej samo informowanie o miejscach, gdzie takie zabiegi są dokonywane.

Sprawa stała się głośna w listopadzie ubiegłego roku, kiedy zapadł wyrok skazujący Kristinę Haenel, 61-letnią ginekolog z Hesji na 6 tys. euro grzywny za reklamowanie aborcji na swej stronie internetowej. Obrona była zdania, że prezentowane tam informacje na temat przebiegu aborcji nie mogą być w żadnym przypadku uznane za jego reklamę. Była to jedna z przyczyn, dla których SPD postanowiła doprowadzić do wykreślenia paragrafu 219a z kodeksu karnego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym