– To się teoretycznie nie powinno zdarzyć. Tej nocy pogoda była całkowicie bezwietrzna, jezioro było gładkie jak stół – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Winiarczyk z Międzynarodowego Centrum Żeglarstwa i Turystyki Wodnej z Giżycka, który w miniony weekend organizował regaty na jeziorze Kisajno.
Od niedzieli policja i strażacy przy pomocy ochotników z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeszukują teren jeziora oraz linię brzegową, by odnaleźć 39-letniego Piotra Woźniaka-Staraka, znanego producenta filmowego z Warszawy. Miał on wypaść z łodzi motorowej podczas manewru zawracania. Tak twierdzi młoda, 27-letnia kobieta, która płynęła z Woźniakiem-Starakiem i również wpadła do wody, ale udało jej się dopłynąć do brzegu oddalonego o ok. 100 metrów. Zeznania kobiety są weryfikowane przez śledczych. Wypadek miał miejsce w niedzielę ok. drugiej w nocy.
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, która prowadzi czynności „w sprawie wypadku w ruchu wodnym" nie wyklucza, że po zgromadzeniu materiału i analizie zeznań świadków zmieni kwalifikację śledztwa. – Zdecyduje o tym prokurator prowadzący sprawę. Na razie możemy powiedzieć, że do zdarzenia doszło z nieustalonych jeszcze przyczyn, czynności są na początkowym etapie – mówi nam prok. Krzysztof Stodolny, rzecznik olsztyńskiej prokuratury.
Poszukiwania 39-latka prowadzono do późnego wieczora w niedzielę, w poniedziałek je wznowiono. – Czynności poszukiwawcze możemy prowadzić tylko do zmierzchu – tłumaczy Iwona Chruścińska, rzeczniczka policji w Giżycku.
Policja i straż pożarna do poszukiwań wykorzystuje specjalistyczny sprzęt – m.in. sonary i radary-roboty, które penetrują dno w miejscu, w którym miało dojść do wypadku. Z powietrza teren sprawdza policyjny śmigłowiec.