To oznacza, że w porach programów przeznaczonych dla dzieci wciąż będzie można reklamować chipsy, batoniki i kolorowe napoje zawierające głównie cukier.
Zabiegały o to dwie organizacje: Polska Organizacja Producentów Żywności oraz Związek Stowarzyszeń Rady Reklamy. Tłumaczą, że od stycznia 2015 r. obowiązuje w Polsce porozumienie nadawców telewizyjnych, które stanowi, że audycjom kierowanym do dzieci w wieku do 12 lat nie będą towarzyszyły reklamy artykułów spożywczych i napojów, które nie spełniają zaakceptowanych przez Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie kryteriów żywieniowych.
Tyle że nie jest to prawo, którego należy bezwzględnie przestrzegać, lecz jedynie zwykła umowa. Wpisanie zakazu do ustawy rzeczywiście zabraniałoby emisji takich reklam.
Przeciwko usunięciu zapisu z projektu ustawy protestuje – na prośbę rodziców promujących ekologiczny styl życia – poseł PiS Tadeusz Dziuba.
– Zgłosiłem poprawkę, żeby powróciła pierwsza wersja zapisu całkowicie zabraniająca reklam takiej żywności w pasie audycji dla dzieci, ale zostałem przegłosowany – tłumaczy. – Ku mojemu zdziwieniu posłowie koalicji ją odrzucili. Ale będę zgłaszał poprawkę przed drugim czytaniem jako wniosek mniejszości, jednak wątpię, że uda się ją przeforsować – wyjaśnia.
Dodaje, że dziwi się, że w tej sprawie rząd ulega lobbystom, a przy innych okazjach załamuje ręce i twierdzi, że dzieci nie powinny być karmione niezdrowymi produktami.
– Jak przyjdzie co do czego, to rząd kuli ogon pod siebie i nie podejmuje realnego działania w tej sprawie – twierdzi.
Badania pokazują, iż wpływ reklam na wybór produktów żywnościowych jest ogromny.