Odpowie za brak nadzoru nad rodzinami zastępczymi

Choć małżeństwo Jana i Bożeny A. z Łęczycy nie spełniało warunków to powierzono mu dzieci pod opiekę. Źle też kontrolowano sposób opieki nad nimi.

Aktualizacja: 02.07.2015 11:47 Publikacja: 02.07.2015 11:20

Odpowie za brak nadzoru nad rodzinami zastępczymi

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Do takich wniosków doszła łowicka prokuratura, która oskarżyła byłą już szefową Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR)o niedopełnienie obowiązków związanych z nadzorem nad rodzinami zastępczymi.

Poza małżeństwem A. uchybienia śledczy wykryli w jeszcze jednym przypadku. Jednej z kobiet PCPR w Łowiczu powierzyło do opieki czwórkę dzieci, choć mogła przyjąć tylko dwoje.

Śledztwo w sprawie urzędniczki prokuratura w Łowiczu wszczęta po ustaleniach w głośnej sprawie małżeństwa A. które zostało oskarżone o znęcanie się fizycznie i psychicznie nad powierzonymi dziećmi, a mężczyzna dodatkowo o wykorzystywanie ich seksualnie. Ich proces od maja toczy się przed łęczyckim sądem.

W czasie postępowania dotyczącego rodziny A. prokuratorzy ustalili, że praktycznie nie było kontroli nad funkcjonowaniem przez urzędników PCPR.

Dlatego zdecydowali się postawić zarzuty byłej już kierownik Centrum. Kobieta pracowała tam od kwietnia 2007 roku do czerwca 2014. Straciło stanowisko, po ujawnieniu dramatu dzieci w domu małżeństwa A.

Podczas prokuratorskiego śledztwa okazało się, że dzieci tej parze powierzono mimo, że małżeństwo nie spełniało ustawowych wymogów. Jan A. był rencistą całkowicie niezdolnym do pracy, a przepisy zabraniają powierzania dzieci takim osobom. Małżeństwo nie dostarczyło też zaświadczeń lekarskich o stanie swojego zdrowia.

Poza tym jeszcze przed zawarciem umowy z małżeństwem, a starostą na powierzenie im dzieci skierowano do nich siedmioro podopiecznych. I niemal od razu pojawiły się zastrzeżenia do sposobu w jakim małżeństwo zajmowało się nimi.

Sąd wtedy zdecydował o natychmiastowym umieszczeniu dwóch dziewczyn w placówce wychowawczej i zaraz potem małżeństwo A. przestało być dla nich rodziną zastępczą.

- Pomimo tej sytuacji urzędnicy nie widzieli przeszkód by zawrzeć dosłownie kilka dni później umowę zlecenia do zajmowania się dziećmi w ramach rodziny zastępczej – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Podkreśla, że opinia pozyskana w śledztwie wykazała, że mężczyzna stanowił wręcz zagrożenie dla bezpieczeństwa powierzonych jego opiece dzieci.

Prokuratorzy ustalili, że przez siedem lat funkcjonowania rodziny zastępczej u małżeństwa A. urzędnicy z PCPR nie sprawdzali stanu zdrowia rodziców zastępczych, choć powinni to robić co dwa lata.

– W dokumentacji PCPR jest tylko jedno zaświadczenie o stanie zdrowia matki zastępczej z lutego 2012 roku – mówi prok. Kopania.

Podkreśla, że szereg zastrzeżeń budzi także częstotliwość i rzetelność wywiadów realizowanych przez PCPR. Nie było one przesyłane do sądu podobnie jak inne informacje dotyczące sytuacji dzieci, które urzędnicy dostawali od samych podopiecznych, ich rodziców biologicznych czy wychowawców szkolnych.

PCPR mimo takiego obowiązku nie oceniał też rodziny zastępczej pod kontem predyspozycji do pełnienia powierzonych jej funkcji oraz jakości wykonywanej pracy.

- Z naszych ustaleń wynika, że choć do PCPR w Łowiczu docierały sygnały o niewłaściwym sprawowaniu opieki i złym traktowaniu powierzonych dzieci, to nie były one należycie weryfikowane, a przede wszystkim nie wyciągano z nich właściwych wniosków – mówi prok. Kopania.

Podkreśla, że mimo decyzji sądu pozbawiających małżonków Bożenę i Jana A. opieki nad dziećmi urzędnicy kierowali do tej rodziny kolejnych podopiecznych.

Prokuratorzy zainteresowali się też Elżbietą M. inną matką zastępczą z Łęczycy, która została oskarżona o znęcanie się nad powierzonymi jej dziećmi.

Okazało się, że PCPR skierowało do niej aż czwórkę popieczonych, choć miała ona kwalifikacje jedynie dla dwójki.

– Mieliśmy też zastrzeżenia co do nadzoru PCPR nad tą rodziną zastępczą. Urzędnicy mieli obowiązek nałożony przez sąd opracowywania półrocznych sprawozdań dotyczących sytuacji rodziny i udzielanej jej pomocy, a tego nie robili – mówi prok. Kopania.

Była kierownik PCPR nie przyznała się do winy. – Stwierdziła, że jej zdaniem w rodzinach zastępczych, które nadzorowała nie dochodziło do nieprawidłowości – mówi prok. Kopania. Kobieta przyznała, że poważną przeszkodą w sprawowaniu właściwej pieczy były ograniczenia finansowe.

Teraz byłej urzędniczce grozi do trzech lat więzienia.

Do takich wniosków doszła łowicka prokuratura, która oskarżyła byłą już szefową Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR)o niedopełnienie obowiązków związanych z nadzorem nad rodzinami zastępczymi.

Poza małżeństwem A. uchybienia śledczy wykryli w jeszcze jednym przypadku. Jednej z kobiet PCPR w Łowiczu powierzyło do opieki czwórkę dzieci, choć mogła przyjąć tylko dwoje.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat