Dlaczego wolne powinno być akurat w Zielone Świątki? Eschaton argumentuje, że ze świętem wiąże się bogata obrzędowość, głównie na wsi, tj. majenie domostw tatarakiem i gałązkami brzozy.
Drugi dzień Zielonych Świątek w sondażu wypadł jednak słabo, również wśród ankietowanych ze wsi. Wśród takich badanych ten dzień wskazało tylko 4 proc., a najwięcej wskazań Zielone Świątki miały u mieszkańców dużych miast (13 proc.). – Piękny kiedyś podział na miasto i wieś odchodzi do historii. Wieś jest świetnie skomunikowana z miastem, jest często miejscem zamieszkania mieszczuchów i nie ma już Reymontowskich smaków – mówi prof. Nęcki.
Z badań wynika za to inny ciekawy podział. Wolne w Wielki Piątek woleliby wyborcy prawicy. Ten dzień wskazało 51 proc. wyborców PiS, 43 proc. PSL, 22 proc. Kukiz'15, a 16 proc. sympatyków PO i 6 proc. Nowoczesnej. U wyborców centrowych i liberalnych wyraźnie preferowana jest Wigilia.
Mimo to pomysł na wolne w Wielki Piątek wyszedł od byłego ministra zdrowia prof. Mariana Zembali z PO. „Dla chrześcijan Wielki Piątek jest kulminacją Bożej miłości do człowieka" – napisał w interpelacji do premiera, dodając, że ten dzień jest wolny w wielu krajach europejskich. Z dezyderatem w podobnej sprawie wystąpiła sejmowa Komisja ds. Petycji.
PSL postanowiło zadowolić z kolei zwolenników obu opcji, składając projekt o skróceniu czasu pracy do czterech godzin w Wigilię i Wielki Piątek. Rzecznik ludowców Jakub Stefaniak mówi, że chodzi o skończenie z pewną fikcją. – Wiele osób i tak w te dni pracuje krócej, a gdyby to sformalizować, zyskałyby komfort psychiczny – uzasadnia.
Jakie szanse realizacji mają te postulaty? Prof. Zembala i Komisja ds. Petycji dostali taką samą odpowiedź z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Resort pisze w niej, że uczynienie z Wielkiego Piątku dnia wolnego mogłoby prowadzić do zmniejszenia wzrostu gospodarczego i oznaczałoby koszty dla pracodawców.