W Warszawie uczestnicy spotkali się na rondzie Czterdziestolatka pod hasłem "Dzień Kobiet Bez Kompromisów". Zgromadzenie nie zostało zgłoszone do Ratusza.
Pierwotnym miejscem spotkania miało być rondo Dmowskiego, nazywane przez Strajk Kobiet i jego zwolenniczki rondem Praw Kobiet, ale obstawiła je policja.
Uczestnicy zbierają podpisy pod obywatelskim projektem ustawy legalizującej aborcję.
Licznie zgromadzeni policjanci nawołują do rozejścia się, ponieważ zgromadzenie jest traktowane jako nielegalne w związku z obostrzeniami. Policja spisuje manifestantów, doszło do pierwszych przepychanek z funkcjonariuszami.