Po raz pierwszy rzeźbiarka Delphine Boel wystąpiła z roszczeniami wobec Alberta II w 1999 roku. Albert jednak był już od 1993 roku królem Belgów i tym samym obejmował go immunitet.Gdy w 2013 roku Albert II abdykował z powodów zdrowotnych, pani Boel ponownie wystąpiła do sądu o uznanie ojcostwa. Prawne korowody trwały do 2017 roku, gdy sąd apelacyjny nakazał byłemu królowi przeprowadzenie testu DNA. Albert II zwlekał z wykonaniem wyroku, sąd zagroził mu karą 5 tys. euro dziennie za każdy dzień zwłoki po wyznaczonym terminie. Ostatecznie król przekazał do badań próbkę śliny, test przeprowadzono, ale dzięki staraniom królewskich prawników, jego wyniki zostały utajnione.

Kolejna rozprawa, tym razem przed sądem kasacyjnym, zakończyła się 13 grudnia wynikiem korzystnym dla Delphine Boel. To najwyższa instancja, do której mogła się udać, a prawnicy żądają szybkiego rozstrzygnięcia sprawy, z powodu podeszłego wieku byłego króla (ma 85 lat).

Uznania nieślubnej córki oczekuje, oprócz samej zainteresowanej i jej matki, 48 proc. Flamandów i 47 proc. Walonów - takie są wyniki przeprowadzonych ostatnio sondaży.

Jeśli Delphine Boel okaże się rzeczywiście nieślubną córką króla Alberta II nie otrzyma żadnych pieniędzy od państwa, nie będzie miała szans na sukcesję tronu, ani na sprawowanie jakichkolwiek oficjalnych funkcji. Ale będzie mogła otrzymać, po śmierci króla część spadku. A spadek do podziału jest niemały: oficjalnie król ma majątek szacowany na ok. 12 milionów euro, choć może to też być kwota wielokrotnie większa - według informacji jednej z gazet, w 2010 majątek ten był wyceniany na ok. miliard euro.

Delphine Boel twierdzi, że jest owocem osiemnastoletniego romansu ówczesnego księcia z baronową Sybillą de Selys Longchamps. Romans z żoną zamożnego przemysłowca Jacquesa Boela miał się rozpocząć w momencie kryzysu związku Alberta z małżonką, królową Paolą. Z tego powodu małżeństwo pary królewskiej nieomal się zakończyło. Po latach król  przyznał się do niewierności i kryzysu w małżeństwie w latach 60., ale zapewnił, że został on zażegnany.