"Lud Kaczyńskiego nie potrzebuje pozorów. Potrzebuje pieniędzy i poczucia, że rządzą „swoi”. Nic więcej. Żadne łajno, żaden rynsztok mu niestraszny. Paranoicy, psychopaci, patologiczni Narcyzowie i ograniczone umysłowo prymitywy mogą się czuć bezpiecznie. To ich czas. Ich Polska" – napisał niedawno o wyborach Prawa i Sprawiedliwości na swoim blogu Jan Hartman. Nazwał przy tym Jarosława Kaczyńskiego przywódcą "stada troglodytów".

Na wpisy filozofa na jego blogu zareagowała Krakowska Fundacja im. Zygmunta Starego. Przytaczając komentarze Hartmana, w tym słowa o "psychopatach", zaapelowała w liście do rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Zdaniem fundacji profesor złamał obowiązujący na uczelni Akademicki Kodeks Wartości, zakładający przestrzeganie wartości takich jak prawda, uczciwość i tolerancja.

Krzysztof Budziakowski, prezes Fundacji im. Zygmunta Starego, ocenił, że Hartman używa języka nienawiści. - Używa pojęć, które są pojęciami poniżającymi, wykluczającymi i obrażającymi inaczej myślących. Uważamy, że tego typu działania, które są w ogóle naganne i niedopuszczalne w sferze publicznej, a kiedy podejmuje je pracownik naukowy UJ, to jest to coś, co tym bardziej bulwersuje i porusza - komentował w rozmowie z Radiem Maryja.

Fundacja postuluje natychmiastowe zawieszenie Hartmana w obowiązkach nauczyciela akademickiego i odsunięcie go od zajęć ze studentami.