Awaria trwała ponad cztery godziny. Nie działały numery alarmowe, w tym 112, utrudniając Holendrom możliwość wezwania pomocy policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Służby państwowe informowały na Twitterze, by w nagłych wypadkach zgłaszać się po pomoc osobiście.

Awaria wystąpiła w sieci Royal KPN i dotyczyła zarówno łączności stacjonarnej, jak i komórkowej. Informując o usunięciu awarii rzeczniczka firmy stwierdziła, że przyczyny usterki nie są znane, ale nie nie wskazuje na cyberatak. Rzeczniczka zapewniła, że Royal KPN monitoruje sieć bez przerwy.

Poniedziałkowa awaria sieci telekomunikacyjnej była największą w historii Holandii.