Agencja DPA przypomina, że saga z ogromnym transportem papieru toaletowego, rozpoczęła się w 4-tysięcznym Fuchstal w 2006 roku. Wówczas pracownik ratusza przypadkowo zamówił dostawę papieru, która była tak ogromna, że musiała zostać przywieziona przez dwie wielkie ciężarówki.
O sprawie przypominają od wczoraj w zasadzie wszystkie niemieckie media - od lokalnych po Deutsche Welle czy "Süddeutsche Zeitung".
Władze zorientowały się, że popełniono błąd, gdy do miasteczka dotarła pierwsza z ciężarówek. Wówczas anulowano przyjazd drugiej - gdyby dojechała na miejsce, zapasy papieru toaletowego w miasteczku wystarczyłyby już na ćwierć wieku.
Niemniej jednak Fuchstal zostało doposażone na długie lata. Burmistrz Erwin Karg całkiem na poważnie musiał tłumaczyć Bayerischer Rundfunk, jak ratusz musiał radzić sobie z takimi zapasami. - Papier toaletowy był ukryty wszędzie, w magazynach, w szkołach podstawowych, szkołach średnich, u nas w ratuszu - wyliczał. We wtorek mógł ogłosić dziennikarzom, że "ostatnia rolka została już zużyta".
Dlaczego dopiero teraz, choć papieru miało wystarczyć tylko na 12 lat? Najwyraźniej nie wszyscy w ratuszu byli zadowoleni z kupionego jednowarstwowego szorstkiego szarego papieru, a wielu pracowników przynosiło do pracy... własny.