Francja: 71-latek podjął próbę przepłynięcia Atlantyku w beczce

71-letni Francuz wypłynął w środę na Atlantyk w pomarańczowej kapsule w kształcie beczki, mając nadzieję, że uda mu się dotrzeć na Karaiby w ciągu trzech miesięcy, tylko dzięki działaniu prądów oceanicznych.

Aktualizacja: 26.12.2018 17:19 Publikacja: 26.12.2018 17:04

Francja: 71-latek podjął próbę przepłynięcia Atlantyku w beczce

Foto: AFP

- Pogoda jest wspaniała - fale są wysokie na metr i poruszam się z prędkością dwóch lub trzech kilometrów na godzinę - powiedział Jean-Jacques Savin w rozmowie telefonicznej po wyruszeniu z El Hierro na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich.

- Na razie moja kapsuła zachowuje się bardzo, bardzo dobrze i zapowiadają się sprzyjające wiatry do niedzieli - dodał.

Savin od miesięcy pracował nad swoją łajbą w małej stoczni w Ares na południowo-zachodnim wybrzeżu Francji. Mierząca trzy metry długości i 2,10 metra średnicy kapsuła w kształcie beczki, wykonany jest z pokrytej żywicą sklejki, silnie wzmocnionej, aby wytrzymać fale i potencjalne ataki orek.

Wewnątrz kapsuły, ważącej 450 kilogramów (gdy jest pusta), znajduje się przestrzeń mieszkalna o powierzchni sześciu metrów kwadratowych, na którą składa się kuchnia, łóżko i schowek. Iluminator w podłodze pozwala Savinowi patrzeć na przepływające ryby.

Savin, były wojskowy spadochroniarz, który służył w Afryce, pracował również jako pilot i strażnik parku narodowego. Oprócz niezbędnego prowiantu na pokład zabrał trzy rzeczy nie należące do artykułów pierwszej potrzeby - kawałek pasztetu strasburskiego i butelkę białego wina Sauternes na Sylwestra oraz butelkę czerwonego Saint-Emilion, którą chce otworzyć 14 stycznia, w dniu swoich 72. urodzin.

AFP

Savin ma nadzieję, że prądy oceaniczne w sposób naturalny pokierują go na Karaiby, bez potrzeby żagla lub wioseł. - Może na Barbados, choć bardzo bym chciał, aby była to francuska wyspa, taka jak Martynika czy Gwadelupa - żartował. - To byłoby łatwiejsze dla papierkowej roboty, dotyczącej powrotu beczki - tłumaczył.

Po drodze Savin będzie zostawiał markery dla międzynarodowego obserwatorium morskiego JCOMMOPS, aby pomóc oceanografom w badaniu prądów. On sam natomiast będzie przedmiotem badań dotyczących skutków samotności. Nawet wino na pokładzie będzie badane: przewozi butelkę Bordeaux do późniejszego porównania z inną, w celu określenia wpływu miesięcy spędzonych na falach dla smaku tego trunku.

Budżet wyprawy to raptem 60 tys. euro. Część pokrył producent beczek, trochę pieniędzy Savin pozyskał też dzięki kampanii crowdfundingowej.

- Pogoda jest wspaniała - fale są wysokie na metr i poruszam się z prędkością dwóch lub trzech kilometrów na godzinę - powiedział Jean-Jacques Savin w rozmowie telefonicznej po wyruszeniu z El Hierro na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich.

- Na razie moja kapsuła zachowuje się bardzo, bardzo dobrze i zapowiadają się sprzyjające wiatry do niedzieli - dodał.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem
Społeczeństwo
Demonstracje przeciw Izraelowi w USA. Protestują uniwersytety