Incydent miał miejsce w czwartek około 4 rano w jednej z dzielnic Sztokholmu.
Policję wezwali przechodnie, którzy zauważyli na ulicy młodego mężczyznę z pistoletem w rękach.
Młody człowiek nie reagował na wezwania policji, by odłożył broń. Po kilku takich ostrzeżeniach policja otworzyła ogień.
Ranny dwudziestolatek został odwieziony do szpitala. Tam zmarł.
Matka mężczyzny, który cierpiał na zespół Downa i autyzm, stwierdziła, że jej syn nie mówił żadnego słowa poza "mama" i był niezwykle łagodny. Dom opuścił nad ranem, nikt ze śpiącej rodziny tego nie zauważył.