Andrzej Bargiel w niedzielę rano polskiego czasu zdobył szczyt K2 (8611 m), a ok. sześć i pół godziny później jako pierwszy człowiek w historii zjechał na nartach do najniżej położonej bazy.

30-letni zakopiańczyk po zdobyciu szczytu rozpoczął swój zjazd. Nie obyło się bez komplikacji - po osiągnięciu 8000 m został zmuszony do około godzinnego postoju. Dalszą jazdę uniemożliwiały wtedy chmury, które niemal do zera ograniczyły widoczność. To oczywiście stanowiło śmiertelne niebezpieczeństwo.

Była to druga próba Bargiela po tym, jak nie udało mu się zrealizować planu w zeszłym roku. - Wtedy zdecydowanie zawiodła pogoda. Chociaż mogłem wejść na szczyt, to zjazd ze względu na bezpieczeństwo był wykluczony - przypomniał Bargiel.

W internecie pojawiało się pierwsze nagranie przedstawiające zjazd Polaka. Zapowiedziano, że w najbliższym czasie zostanie zaprezentowana pełna wersja.