Wyprawa na K2. Denis Urubko: Krzysztof Wielicki to człowiek o dwóch twarzach

Denis Urubko dotarł do Islamabadu, gdzie udzielił wywiadu portalowi desnivel.com. - Mogłem zostać z zespołem nawet do końca marca - deklaruje himalaista.

Aktualizacja: 06.03.2018 21:29 Publikacja: 06.03.2018 20:13

Wyprawa na K2. Denis Urubko: Krzysztof Wielicki to człowiek o dwóch twarzach

Foto: AFP

Bez uzgodnienia z kierownictwem wyprawy Denis Urubko postanowił samotnie zaatakować szczyt K2. Próba zakończyła się niepowodzeniem. Urubko dotarł na wysokość 7600 metrów, ale kontynuowanie ataku uniemożliwiły trudne warunki pogodowe.

Himalaista po powrocie do bazy miał poinformować pozostałych członków wyprawy, że chce opuścić zespół. Otrzymał na to zgodę. Urubko przedstawił swoją wersję wydarzeń.

W rozmowie z portalem desnivel.com Urubko powiedział o przebiegu wyprawy i powodach rezygnacji.

- Postanowiłem, że jeżeli nie będzie chciał mi nikt towarzyszyć, sam spróbuję zdobyć szczyt. Wiedziałem, że jestem doskonale wyszkolony i wystarczająco zaaklimatyzowany - powiedział himalaista.

- Nie brałem ze sobą radia, bo obawiałem się, że mnie okłamią. Każą mi zejść - dodał. Zdaniem Urubki kierownictwo wyprawy przeszkadzało mu w zdobyciu szczytu K2.

Urubko dodał, że relacja między uczestnikami wyprawy stopniowo się pogarszały. - Wyprawa musi mieć wyniki. Wynikiem jest zdobycie szczytu. Robiłem wszystko co w mojej mocy, aby to osiągnąć. Naprawiłem liny, zakładałem obozy, osiągałem najwyższe wysokości, starałem się jak najszybciej zaaklimatyzować - relacjonował.

Himalaista powiedział również, że Krzysztof Wielicki najpierw blokował jego wyjścia, a następnie miło z nim rozmawiał. - Nie rozumiem, jak można mieć tak dwie różne twarz - powiedział.

Urubko po nieudanym ataku szczytowym i powrocie do bazy zadeklarował, że może dalej wspierać zespół, ale sytuacja zmieniła się, gdy usłyszał, że nie otrzyma dostępu do internetu. - Byłem w stanie zostać nawet do końca marca - stwierdził.

Bez uzgodnienia z kierownictwem wyprawy Denis Urubko postanowił samotnie zaatakować szczyt K2. Próba zakończyła się niepowodzeniem. Urubko dotarł na wysokość 7600 metrów, ale kontynuowanie ataku uniemożliwiły trudne warunki pogodowe.

Himalaista po powrocie do bazy miał poinformować pozostałych członków wyprawy, że chce opuścić zespół. Otrzymał na to zgodę. Urubko przedstawił swoją wersję wydarzeń.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.