- Ludzie płacą krocie, by mieszkać w domach tuż nad morzem. Ja nie muszę płacić rachunków i żyje mi się tu dobrze - mówi Matolias, nazywany przez sąsiadów z Barra da Tijuca, bogatej dzielnicy nad brzegiem morza, "królem".
Matolias dobrze czuje się w roli monarchy w swoim piaskowym zamku. Na co dzień nosi na głowie koronę, a zasiadając na piaskowym tronie przed swoim domem dzierży w ręku berło. W roli króla chętnie pozuje do zdjęć.
Jego "dom" wymaga nieustannej troski - ściany muszą być regularnie polewane wodą, aby się nie rozsypały. Co jakiś czas Matolias musi odbudować któryś z piaskowych elementów swojej posiadłości.
W środku zamku (powierzchnia mieszkalna - jak podaje AFP - wynosi tam zaledwie trzy metry kwadratowe, Marcio ma książki i kije golfowe. Golf, obok wędkowania, jest jego główną pasją.
Matolias śpi w śpiworze. W zamku z piasku nie ma łazienki - ale korzysta z prysznica i ubikacji znajdujących się w oddalonym o ok. 30 metrów posterunku straży pożarnej.