- Jest nam wraz z żoną niezmiernie miło, że tak znakomita postać jak prezes Prawa i Sprawiedliwości ubrał nasz produkt – powiedział Dziedzic „Gazecie Krakowskiej”, deklarując przy okazji, że jest zwolennikiem rządzącej partii. - Nie uważam też by peleryna w barwach narodowych była jakąś profanacją flagi Polski. Kiedyś zarzuciła mi to jednak osoba i sprawa stanęła w sądzie. Proces wygrałem – dodał.

Jak przedsiębiorca z Zakopanego wpadł na pomysł zrobienia peleryny „patriotycznej”? - W 2003 roku w Zakopanem odbywały się zawody w Letnim Grand Prix w skokach narciarskich. Lało wówczas jak "z cebra" przez cały miesiąc, więc wymyśliłem, by zrobić kibicom pelerynę w barwach narodowych. Pomysł się przyjął i teraz takie peleryny z mojej fabryczki są w sprzedaży w całym kraju. Idą głównie podczas meczów czy innych wydarzeń sportowych, w czasie których nie dopisuje pogoda – tłumaczył.

Ludwik Dziedzic dodaje, że ostatnio po umieszczeniu przez Joachima Brudzińskiego, wicemarszałka Sejmu, zdjęcia z m.in. Jarosławem Kaczyńskim z góry Koziarz w Beskidzie Sądeckim, jego „patriotyczne peleryny” rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Tylko w poniedziałek 21 sierpnia, kiedy zdjęcie z prezesem PiS trafiło do internetu, wysłał ponad 4 tysiące sztuk swojego produktu.